[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Twarze mieli zamaskowane.
Jeden z nich, dość wysoki, złapał za drzwi samochodu i wycelował do mnie z
pistoletu. Myślałem, że już po mnie i nerwowo zacząłem szarpać za klamkę.
Usłyszałem za sobą jakby cmoknięcie i poczułem ból w plecach. Po chwili straciłem
przytomność.
Obudziłem się w lesie, prawie nagi, w samych slipkach! Te draby, panie
oficerze, okradły mnie nie tylko z obrazów, ale w dodatku z ubrania! Ręce miałem
związane taśmą. Czułem się niedobrze, poza tym bolały mnie plecy i głowa. Jak tylko
jeden z policjantów mnie rozwiązał, oddaliłem się i opróżniłem żołądek.
Potem razem z innymi czekałem, aż Roman Bogusz wróci z pomocą. Panie
oficerze! Musicie znalezć te obrazy! Dyrektor mnie...
Raport z obdukcji pacjenta: Herrera Juan Pacjent w stanie ogólnie dobrym.
Niegrozna, już ustępująca bradykardia, wywołana najprawdopodobniej działaniem
tiopentalu. Liczne, powierzchowne zadrapania na plecach. Nakłucie, prawdopodobnie
od igły, około dziesięciu centymetrów poniżej karku.
KMP K 483/07/03
Raport z przesłuchania świadka zdarzenia
Imię: Blanka
Nazwisko: Fernandez y Puyol
Wiek: 34 lata
Od rana było mi niedobrze. yle zniosłam lot. W czasie jazdy do Siedlec spałam
na tylnym siedzeniu. Obok mnie nie było nikogo.
Przebudziłam się, kiedy usłyszałam strzały. Podniosłam się bardzo powoli z
tylnego siedzenia, a wtedy do furgonetki wpadł jakiś facet w kominiarce. Najpierw
strzelił do wicedyrektora. To znaczy do Juana Herrery. Potem wycelował we mnie.
Wtedy krzyknęłam, a on strzelił. Nie, to nie był nabój. Raczej coś jakby strzykawka...
Gdzie? Trafił mnie w ramię.
Zanim straciłam przytomność, zobaczyłam przez okno, że dwóch z nich
podnosi z ziemi pana kustosza i niesie w stronę lasu po prawej stronie. Bałam się, że
mu coś zrobią. Aha. I jeszcze pamiętam strzał. Trochę mnie ogłuszył, więc pewnie to
strzelał ten policjant, który był w części z obrazami. Potem nic już nie pamiętam, aż
do czasu kiedy się ocknęłam. Usłyszałam wtedy jakieś słowa po polsku, których nie
zrozumiałam. Tak, z całą pewnością pierwsza odzyskałam przytomność. Obróciłam
się, bo leżałam na brzuchu, i zobaczyłam, że zostawili mi tylko bieliznę. Poczułam się
bardzo głupio...
Usłyszałam wokół siebie jakieś poruszenie. Coś szeleściło w krzakach, szurały
czyjeś kroki. Przez chwilę mignęła w gęstwinie ubrana na czarno postać, która, tak mi
się wydaje, uciekła w las. Potem wszystko ucichło. Zaczęłam wzywać pomocy. Chwilę
szarpałam się z więzami, aż oswobodził mnie jeden z policjantów, który nas
eskortował. Ile czasu minęło od mojego przebudzenia? Oceniłabym to na kwadrans.
Może trochę krócej.
Raport z obdukcji pacjenta: Fernandez Blanka
Stan ogólny dobry. Lekkie wyziębienie organizmu. Nakłucie na przedniej
części lewego ramienia, prawdopodobnie od igły.
KMP K 483/07/01
Raport z przesłuchania świadka zdarzenia
Imię: Marcin
Nazwisko: Kaczmarek (starszy aspirant, dowódca oddziału eskorty)
Wiek: 42 lata
O godzinie 8. rano, zgodnie z wytycznymi od naszego dowódcy nadkomisarza
Rockiego Waldemara, podjechaliśmy pod terminal Międzynarodowego Portu
Lotniczego Okęcie, by odebrać delegację hiszpańską wraz z obrazami.
O godzinie 8.23 odjechaliśmy w kierunku celu podróży, tzn. Siedlec. Pojazdem
kierowałem ja. Dwóch funkcjonariuszy, tzn. sierżant sztabowy Kowalski Robert i
młodszy aspirant Mierzwa Stanisław, znajdowało się w tylnej części wozu, za ścianką
pancerną odgradzającą obie części. Wymienieni funkcjonariusze pilnowali cennego
ładunku.
O godzinie 9.45 zauważyłem kłodę drewnianą tarasującą drogę i
uniemożliwiającą dalszą jazdę. Rozkazałem sierżantowi Kowalskiemu opuszczenie
tylnej części wozu i podjęcie wraz ze mną czynności sprawdzających i próby
odsunięcia przeszkody. W ich wyniku doszliśmy do wniosku, że drzewo zostało
niedawno ścięte i celowo ułożone na drodze. Niestety, wnioski te zostały podjęte przez
nas zbyt pózno, gdyż w momencie, gdy próbowałem usunąć drzewo z drogi, poczułem
ukłucie w szyję, które, po około czterdziestu sekundach, spowodowało u mnie utratę
przytomności.
O której godzinie się obudziłem, nie potrafię powiedzieć, ponieważ przestępcy
zbiegli razem z moim mundurem i zegarkiem. Po przebudzeniu zostałem oswobodzony
przez Bogusza Romana. Pomogłem Mierzwie Stanisławowi rozwiązać i posadzić pod
drzewem sierżanta Kowalskiego, który pozostawał nieprzytomny aż do czasu
przybycia karetki pogotowia, która odtransportowała go do szpitala.
Raport z obdukcji pacjenta: Kaczmarek Marcin
Lekkie wstrząśnienie mózgu, spowodowane uderzeniem o drzewo, o czym
świadczy rana i siniak na głowie oraz resztki kory i liści we włosach. Na szyi
nakłucie, prawdopodobnie od igły.
KMP K 483/07/02
Raport z przesłuchania świadka zdarzenia
Imię: Stanisław
Nazwisko: Mierzwa (młodszy aspirant)
Wiek: 25 lat
Siedziałem z tyłu razem z Robertem Kowalskim przez całą podróż. Uważaliśmy
na te obrazy. Potem nagle stanęliśmy, a pan aspirant Kaczmarek poprosił Roberta,
żeby z nim poszedł zobaczyć, bo coś leży na drodze. No i Robert poszedł.
Nie, nie zamknąłem drzwi, bo myślałem, że to nic takiego. Ale potem
usłyszałem, że coś się tam na zewnątrz dzieje. Wyjąłem swojego glocka,
odbezpieczyłem go i wycelowałem w drzwi. Usłyszałem krzyk dziewczyny, a potem
ktoś poruszył tylnymi drzwiami i wypaliłem. Trochę się zadymiło w środku i pokazała
się ręka uzbrojona w pistolet i strzeliła do mnie. Dostałem taką śmieszną strzałką w
udo i po chwili już leżałem. Jak przez mgłę pamiętam, że dwie postacie w
kominiarkach zajrzały do wozu. Potem straciłem przytomność.
Obudził mnie krzyk tej Hiszpanki. Darła się wniebogłosy, coś jakby ajuda,
ajuda . Szybko wyzwoliłem się ze sznura. Byłem w tym dobry w szkole policyjnej. No i
pomogłem tej panience, a potem reszcie. A tak. Razem z aspirantem Kaczmarkiem
posadziliśmy pod drzewem Roberta Kowalskiego. On był nieprzytomny.
Raport z obdukcji pacjenta: Mierzwa Stanisław
Stan ogólny dobry. Stłuczenie ciemieniowej części czaszki. Nakłucie na
prawym udzie, prawdopodobnie od igły.
KMP K 483/07/06
Raport z przesłuchania świadka zdarzenia
Imię: Robert
Nazwisko: Kowalski (sierżant sztabowy)
Wiek: 26 lat
No więc ja tam nie wiem, co się dokładnie wydarzyło. Jak jechaliśmy z
Warszawy, to ja siedziałem z tyłu. A potem wyszliśmy z panem aspirantem
Kaczmarkiem na dwór.
Oglądaliśmy ten konar, co spadł na drogę. Jaki był? Sam pan widział. Wielki
jak sk..., przepraszam. To się nie powtórzy. No więc oglądamy ten konar, oglądamy, a
tu nagle jak mi coś nie świśnie obok ucha i nie ukłuje w rękę. To było takie uczucie,
jakby mnie osa użądliła. A potem to już naprawdę nic nie pamiętam, bo obudziłem się
dopiero w karetce.
Raport z obdukcji pacjenta: Kowalski Robert Stan pacjenta zadowalający,
chociaż widać wyrazne objawy przedawkowania tiopentalu, tzn. bradykardię, skurcz
krtani i znaczną senność. Pacjent ma nakłucie na lewym ramieniu, prawdopodobnie
od igły.
Badanie jamy ustnej wykazało zmiany zapalno - zakrzepowe na podniebieniu,
które mogły zostać spowodowane nieprzyjęciem przez organizm części podanego w
tym miejscu tiopentalu.
Odłożyłem papiery na biurko. Przetarłem oczy. Skrzypnęły drzwi i do pokoju
wszedł inspektor Tomaszewski dzierżąc w dłoniach kilka plastykowych woreczków
ze strzykawkami i kartką papieru zapisaną gęstym, pokreślonym pismem.
- Przepraszam, że dotychczas panu nic nie zaproponowałem. Kawę czy
herbatę? - powiedział kładąc przyniesione rzeczy na biurku.
Poprosiłem o kawę, którą inspektor zaraz zaparzył w ekspresie. Podał mi
kubek i rozsiadłszy się ze swoim w wygodnym fotelu naprzeciwko mnie, zapytał:
- Przeczytał pan już?
Potwierdziłem.
- I co pan o tym sądzi?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]