[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w tych warunkach współzawodniczyć. Jak każdy grzech społeczny, ten niemoralny stan rzeczy
przygotował sobie sam karę, gdyż odbił się ujemnie nie tylko na niewinnych autorach, lecz także
na wydawcach, gdyż to, co należy do każdego, jest równocześnie własnością niczyją. Stąd każdy
wydawca, który chciał sporządzić przyzwoite wydanie spotykał się w tej chwili z gorszym, lecz
tańszym wydaniem. Widziałem niektóre z moich pierwszych wydań amerykańskich na papierze
mało co lepszym od tego, jakiego używają w sklepach do pakowania. Jedynym dodatnim
momentem tych stosunków był fakt, że każdy autor brytyjski, który był coś wart, szybko
zyskiwał tam uznanie a pózniej, kiedy wprowadzono ustawę Ochrony Praw Autorskich, miał tam
wyrobioną publiczność. Moja książeczka o Holmesie spotkała się w Ameryce z pewnym
powodzeniem, a wkrótce potem zawiadomiono mnie, że przedstawiciel firmy Lippincottjest w
Londynie i pragnie się ze mną widzieć, celem zawarcia umowy co do wydania książki. Nie
potrzebuję dodawać, że udzieliłem pacjentom jedniodniowego odpoczynku i udałem się do
Londynu.
Raz tylko poprzednio otarłem się o wielki świat literacki. Było to przy sposobności zamiany
czasopisma Cornhill na wielki dziennik ilustrowany ; pomysł ten okazał się tak
niepraktycznym, że rychło wrócono do pierwotnej formy miesięcznika. Rzeczona zmiana dała
okazję do obiadu, na który redakcja zaprosiła wszystkich współpracowników. Uroczystość
odbyła się w Greenwich, w gospodzie Pod Okrętem . Zebrało się tam sporo artystów i pisarzy, a
ja do dziś pamiętam szacunek, z jakim się zbliżałem do osoby Jamesa Payna, który dla mnie był
klucznikiem złotych podwoi sławy i powodzenia. Przybyłem jako jeden z pierwszych, powitany
przez pana Smitha, głównego dyrektora firmy, który mnie przedstawił Paynowi. Lubiłem bardzo
i ceniłem wysoko jego pisma, więc z nabożnym zaciekawieniem czekałem na pierwszą uwagę z
jego ust. W istocie stwierdzała ona fakt, że jedna z szyb w oknie była pęknięta i że diabli wiedzą,
jak się to stało. Muszę jednak dodać zaraz, że pózniej mogłem się przekonać wielokrotnie, że był
to jeden z najdowcipniejszych i najmilszych ludzi. Podczas obiadu siedziałem obok Ansteya,
którego świeża książka Vice Versa święciła wtedy zasłużony triumf; poznałem też wiele
innych znakomitości, tak, że wracałem do domu z głową w obłokach.
Obecnie po raz drugi bawiłem w Londynie w celach literackich. Amerykanin, Stoddart, okazał
się bardzo sympatycznym człowiekiem; oprócz mnie zaprosił on na obiad niejakiego Gilla,
bardzo wesołego członka parlamentu z grupy irlandzkiej i Oscara Wilde a wsławionego już
przywódcę kierunku estetycznego. Dla mnie był to cudowny wieczór. Wilde czytał ku
mojemu wielkiemu zdziwieniu moją powieść Micah Clarke i wyrażał się o niej z
entuzjazmem, tak, że nie czułem się zupełnym intruzem. Rozmowa z nim wywarła na mnie
niezatarte wrażenie. Górował on nad nami wszystkimi a równocześnie okazywał szczere
zainteresowanie dla wszystkiego, co słyszał od nas. Zdradzał wielką subtelność uczuć i takt
towarzyski, umiał brać i dawać , lecz to, co dawał, było jedynym w swoim rodzaju. Posiadał dar
dziwnego precyzowania tego, co mówił, delikatność humoru, tudzież szczególnie subtelną
gestykulację dla ilustrowania znaczenia swych słów. Trudno mi odtworzyć gest, lecz nigdy nie
zapomnę tego, co powiedział w ciągu naszej dyskusji o przyszłych wojnach: Z każdej strony
zbliżać się będzie do granicy chemik z butelką& w tym momencie wzniesiona dłoń i wyraz
twarzy uzupełniały te słowa groteskowym obrazem. Niezwykłymi były jego anegdoty.
Rozmawialiśmy na temat cynicznej zasady, że powodzenie przyjaciół wywołuje w nas
niezadowolenie. Szedł raz diabeł przez Pustynię Libijską , wtrącił Wilde, i doszedł do miejsca,
gdzie pewna ilość diablików męczyła pustelnika świętego. Zwięty ten z łatwością otrząsał z
siebie ich niecne namowy. Diabeł patrzył przez chwilę na bezskuteczność ich usiłowań, a potem
zbliżył się ku nim dla dania im lekcji.
To, co czynicie oświadczył jest zbyt grube i niesmaczne. Pozwólcie mi na chwilkę&
Rzekłszy to, zbliżył się do świętego i szepnął mu do ucha: Twój brat został właśnie biskupem
Aleksandrii . Złośliwy wyraz zazdrości stanął w tej chwili w oczach pustelnika i zmroczył jego
pogodną twarz. To rzekł diabeł do swych sług jest metoda, którą wam polecam .
Wynikiem tego wieczoru było przyrzeczenie dane przez Wilde a i mnie napisania dłuższych
utworów dla Lippincotfs Magazine . Wilde napisał Portret Doriana Greya , książkę wysokiej
wartości moralnej, zaś ja napisałem powieść The Sing of Four , w której Holmes ukazał się po
raz drugi na widowni. Muszę dodać, że ani razu nie dostrzegłem w rozmowie Wilde a bodaj
cienia jakiejś niskiej myśli; nikt w owym czasie nie podejrzewałby go nawet o coś podobnego.
Raz tylko jeszcze widziałem go w latach pózniejszych; wtedy odniosłem wrażenie, że jest to
człowiek umysłowo chory. Pamiętam, że mnie zapytał, czy byłem na którejś z jego sztuk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]