[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Po tych słowach pobiegł do ciał le\ących na stołach, odpychając po drodze
Mateo. Przyło\ył lufę pistoletu do głowy Ramona Corteza.
Ramon zajęczał i poruszył się, budząc się z wirtualnego transu.
- Nie! - krzyknął Mateo, rzucając się na człowieka, odpowiedzialnego za jego
upokorzenia. Nie zdą\ył. Z zimną krwią, mistrz skierował w jego stronę pistolet i
wystrzelił do swojego zbuntowanego podwładnego. Mateo złapał się za pierś, a wtedy
jego mistrz wystrzelił ponownie.
Następnie odwrócił się z powrotem do Ramona Corteza i przyło\ył mu pistolet do
głowy. Jednak desperacki krok Mateo ocalił Ramona. Zanim mę\czyzna zdą\ył
ściągnąć spust, drzwi windy otworzyły się i pułkownik Stegar wystrzelił.
Corteguańczyk upadł na ziemię.
Ostatni technik w panice podniósł ręce do góry, poddając się. Porucznik Knappert
złapała go za kołnierz i rzuciła na ziemię.
- Kto to jest? - spytała, nie spuszczając jeńca z oczu, ale ruchem głowy pokazując
człowieka, którego zabił Stegar.
- Uwierz lub nie, ale ten człowiek miał być po naszej stronie - powiedział
pułkownik. - To Manuel Arias.
Epilog
Miesiąc pózniej Matt siedział na dachu platformy obserwacyjnej w wirtualnej
siedzibie Zwiadowców Net Force. Samotnie patrzył w niebo. Wyobra\ał sobie przez
chwilę, jak razem z Markiem i Julio latają Camelem, Mustangiem i F-15.
Ale wiedział, \e to niemo\liwe.
Tego dnia, kiedy miała miejsce bośniacka symulacja, musiał poczekać do
wieczora, a\ wróci do domu, \eby dowiedzieć się, co się stało. Nic nowego, biorąc
pod uwagę doświadczenia ostatnich kilku dni z Departamentem Stanu. yródłem
informacji Matta nie był rząd. O wszystkim dowiedział się z programu Wiadomości
HoloVid ze Zwiata .
Zgodnie z doniesieniami, do Corteguay przekradła się dru\yna SEAL i wydostała
z tajnego więzienia kandydata na prezydenta, Ramona Corteza wraz z rodziną. Walter
Paulson brał udział w konferencji jako rzecznik Departamentu Stanu. Opowiadał, jak
wielką odwagą wykazali się amerykańscy \ołnierze w walce o demokrację w
Corteguay.
Była to niemal idealna operacja, zakończył z dumą.
Niemal.
Ale Julio nie \yje. Uratował rodzinę, działając wewnątrz systemu
komputerowego, ale sam się z niego nie wydostał. Zanim \ołnierze do niego dotarli,
znalazł się w szoku neuralnym, a w miejscu tak odizolowanym i pozbawionym
odpowiedniego sprzętu medycznego, nie dało się go uratować.
Matt miał poczucie ogromnej straty. Jeszcze nigdy nie czuł tak wielkiego bólu.
Teraz rozumiem, co czuje Andy Moore ka\dego dnia, pomyślał ze smutkiem. Jak
on sobie radzi ze stratą ojca?
Usłyszał, jak ktoś otwiera drzwi za jego plecami, ale nie odwrócił się. Obok niego
stanęła Megan O Malley. Stała chwilę w milczeniu, razem z nim obserwując niebo.
- Słyszałeś kiedyś o Latającym Holendrze? - spytała ni z tego, ni z owego.
- Nie - odpowiedział Matt, kręcąc głową.
- To taka legenda o statku-widmie z kapitanem-duchem, \eglującym przez
wieczność po oceanach - powiedziała. - Jest o tym holo.
- Aha - mruknął Matt.
- Zawsze wydawało mi się, \e jeśli ten kapitan tak kocha morze - zresztą, jak
większość kapitanów - to wieczne \eglowanie nie mo\e być takie złe - zakończyła.
Przez następną minutę stali w milczeniu.
- Ogłosili wyniki zawodów Stulecia Lotnictwa Wojskowego - oznajmiła Megan.
Matt spojrzał na nią. Poniewa\ Zwiadowcy Net Force nie poradzili sobie
najlepiej, nie przeszli do następnej rundy, podczas której wykorzystywano samoloty
eksperymentalne. Matt zupełnie o tym zapomniał
- Trofeum Asa Asów wygrał Dieter Rosengarten - kontynuowała.
Matt uśmiechnął się. - Cieszę się - powiedział.
- Có\ - odpowiedziała Megan, równie\ z uśmiechem. - Właśnie widziałam się z
nim w Klubie.
- Z Dieterem? - zdziwił się Matt.
- Aha - odpowiedziała. - Powiedział, \e prawie przegrał ostatni pojedynek, kiedy
pojawił się nasz przyjaciel i wybawił go z opresji.
Matt odwrócił się i spojrzał Megan prosto w oczy. - Chcesz powiedzieć...?
- Podobno pojawił się tam, nie wiadomo skąd, samolot z tygrysim wzorem na
kadłubie i załatwił Siergieja.
Matt z trudem przełknął ślinę. - Myślisz, \e to mo\liwe? - spytał.
- Jasne - zapewniła go z uśmiechem. - W końcu wydostał się z tego więzienia, tak
czy nie? Myślę, \e włamując się do symulatora tyle razy, \eby się z nami
skontaktować, zostawił w nim bardzo wyrazny ślad. Wirtualna to\samość, którą tam
wykreował, pozostała nietknięta.
Matt pokiwał głową, po raz pierwszy od wielu dni czując, \e mu l\ej na sercu.
- To do niego pasuje - kontynuowała Megan. - Czy istnieje lepsze miejsce, w
którym Julio mógłby zostawić kawałek siebie ni\ symulator lotów?
Matt patrzył w niebo przez minutę lub dwie.
- Nie mogę się ju\ doczekać - powiedział nagle. Megan zamrugała oczami, nie
rozumiejąc. Matt odwrócił się i spojrzał na nią.
- Nie mogę się ju\ doczekać zawodów za rok - wyjaśnił.
- Będziemy mieli tajną broń - Julio Jefe Corteza.
KONIEC
[ Pobierz całość w formacie PDF ]