[ Pobierz całość w formacie PDF ]
plażowanie. Chyba jednak nie odszedłby bez słowa? Zwłaszcza kiedy
zadał sobie tyle trudu, by odnalezć ją w tłumie i rozciągnąć się tuż
koło niej na całą długość swojego ponętnego ciała! Słowem
wyglądało na to, że będzie musiała spędzić resztę dnia w jednej
pozycji.
Istnieje jeszcze jedno wyjście, pomyślała, i do licha, to właśnie
zrobi. W końcu przyszła tu dla własnej przyjemności i czuła się
cudownie. Zostanie tu, w słońcu, i żaden Oliver jej nie przeszkodzi. A
jak będzie chciała, to odwróci się na plecy.
Przekręciła się, wracając do pozycji, w której po raz pierwszy ją
ujrzał. Odwróciwszy głowę dostrzegła nagle, zaskoczona, utkwiony w
siebie wzrok mężczyzny.
68
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Oliverze! - wyszeptała, kurczowo łapiąc oddech. -
Przestraszyłeś mnie!
Była to prawda. Liczyła, że zyska czas, by ochłonąć. Uśmiechnął
się łagodnie, jak gdyby odczuł ulgę, iż Leslie była tylko przestraszona.
- Wybacz, nie chciałem.
Nie spuszczał uważnego wzroku z jej twarzy.
- Jak długo tu jesteś?
- Niedługo, może od kwadransa.
- Och...
- Miła plaża, prawda?
- Uhm...
- Zmęczona?
Skrzywiła się i potrząsnęła głową. Znów poczuła, jak jej piersi
nabrzmiewają pragnieniem i straciła cały tupet. Z wystudiowaną
niedbałością wdzięcznie przekręciła się na brzuch. I choć ten ruch
zbliżył ją do Olivera, chwilowo zyskała poczucie pewności.
- Tu jest tak cudownie - wymamrotała, zmuszając się do
błogiego westchnienia. Z twarzą obróconą ku niemu zamknęła oczy.
Już w następnym momencie czujnie je otworzyła.
- Nie spodziewałem się, że to zrobisz, Les. Wiedziała dokładnie,
o co mu chodzi,
- A dlaczego nie?
- Sprawiasz wrażenie takiej...zahamowanej.
69
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Na ogół taka jestem-zwierzyła się tym samym przyciszonym,
intymnym tonem, w jakim utrzymana była cała rozmowa. Leslie
bardzo odpowiadał jej nastrój.
Oliver wyciągnął się z głową opartą na rękach.
- Co sprawia, że tu jest inaczej?
Na najmniejszy ton ironii w jego głosie zareagowałaby
natychmiast postawą obronną. Jednak patrzył na nią z łagodnym
zainteresowaniem, a jego głos brzmiał miękko.
- Nie wiem. Może to sprawa obecności innych. Tłum jest obcy.
- I bezosobowy?
- Tak.
- Czujesz się w nim bezpiecznie, prawda?
- Uhm...
- Podobnie jak u ginekologa?
- Oliverze, przestań. O co ci chodzi?
- Po prostu usiłuję zrozumieć, dlaczego możesz obnażać się dla
nich - ale nie dla mnie.
Wydawało się, że powiedział to niemal z bólem. Zaniepokojona
otworzyła oczy i dojrzała na jego wyrazistej twarzy znajomy wyraz
zranionej niewinności. W odpowiedzi mocno zagryzła dolną wargę, a
on równie szybko wyciągnął ku niej rękę.
- Nie rób tego - wymruczał, muskając opuszkami palców jej
usta, które rozchyliły się lekko pod wpływem przedłużającej się
pieszczoty. Po chwili dotknął jej karku. Ten drobny gest jeszcze
bardziej zbliżył ich ciała do siebie.
70
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Boże, twoja skóra płonie. Spieczesz się na skwarkę. -Wszystko
w porządku.
Leslie poczuła się dziwnie podniecona i nie zaprotestowała
nawet, gdy palce Olivera poruszyły się w delikatnej pieszczocie. Przez
kilka chwil leżeli w milczeniu, spoglądając na siebie.
- Oliverze?
- Tak?
- Co się czuje przy pozowaniu?
Na jeden tylko krótki moment pieszczota zamarła, lecz po chwili
Leslie znów czuła kojący dotyk.
- To jest... zabawne.
- Tak mówiłeś, ale zawsze słyszałam, że to ciężki kawałek
chleba - wiesz, pozowanie godzinami, powtórki. Czy to prawda?
- Nie wiem - odparł z prostotą. - Nigdy nie musiałem powtarzać
tego samego wiele razy.
-Taki jesteś dobry?
- Nie.. .chyba po prostu samo mi wychodzi.
Najprawdopodobniej oboje pomyśleli w tym momencie o
reklamie wody Homme Premier.
- Czy to bywa krępujące? - spytała.
- Co masz namyśli?
- Wiesz, kiedy...kiedy jesteś nagi. Bo jesteś, prawda?
Oliver pozwolił sobie na lekki grymas.
- Tak.
- I nie przejmujesz się?
71
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Nie. Lubię nagość.
- Wobec tego, jeśli znalazłbyś się na plaży dla nudystów, to... -
Leslie zawiesiła głos, wymownie zerkając na jego slipy.
- Nie - odszepnął bez wahania.
- Dlaczego?
- Bo czułbym się skrępowany.
- Skrępowany? Przecież masz takie piękne ciało! Znów grymas.
- A skąd wiesz? Nie widziałaś wszystkiego.
- Niewiele zostawiono domysłom. Zmarszczył brwi.
- Większość mężczyzn uznaje to za najważniejsze.
- Daj spokój - ucięła. - Przecież wiesz, co mam na myśli.
Naprawdę wstydziłbyś się to odkryć?
- Tu, na plaży, przy tobie - tak.
- Przy mnie?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]