[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sporu z włościa-nami mówili im że wolność wasza skończyła się", cesarz
nie lubi wolności i nie dał jej nikomu u siebie i nie pozwala nawet myśleć o
tym". Wiadomo także że wiele projektów pisano o tej naszej wolności, ale
one bez skutku
17
Ankieta Komitetu Reformy Agrarnej powołanego w 1814 r. przez
Aleksandra I.
18
Królestwo.
zostały się" Stąd powstała nienawiść i wza-emna nieufność między szlachtą
i włościanami i odnowienie nienawiści przeciwko Ruskim. Co się tyczę
cesarza, to jego tylko zwano carem moskiewskim. To tylko mnie zadziwia,
że na 3 sejmach nie było wzmianki o włościanach. Wiadomo także, że we
Francji emigranci i duchowni to samo przepowiadali o tych, którzy nabyli
dobra narodowe a dawniej już zabrane przez rewolucję. %7łe król wkrótce
ogłosi się samowładnym i odda dobra dawnym właścicielom" i przez to
zrobili rewolucję 30 juillet19.
Wszystkie rządy szanują osoby zasłużone lub pochodzące z dawnych
rządów, w. ks. K[onstan-ty] nie zachowywał tej polityki, że nawet uderzył w
piersi senatora hrabię Chodkiewicza, byłego pułkownika, który wyjechał z
Warszawy, deklarując, że odtąd w senacie zasiadać nie będzie. Kobietom
dostawało się często wiele nieprzyjemności i zniewag od w. ks,
K[onstantego], chociaż nie naocznie, ale one z swojej strony płaciły mu
śmiechem i nienawiścią.
Pod rządem pruskim mało było kandydatów do przyjęcia ślubów zakonnych
i ta liczba codziennie zmniejszała się. Klasztory po większej części były nie
zajęte i nie ludne, ale rząd nie odważył się ich uchylać, ażeby nie obudzić
fanatyzmu i nienawiści. Rząd Ks[ięstwa] Warszawskiego zaczął znosić
niektóre, ale że to działo się pod powagą Napoleona, a szczególnie
19
Rewolucja lipcowa 1830 r.
pod powagą króla saskiego, znanego ze swojej pobożności, to nikt na to nie
szemrał. Inaczej to widziano pod rządem cara i głośno uskarżano się, że
Ruskie nie szanują religii katolickiej, jej klasztorów, świąt itp. Słowem
mówiąc, niższe duchowieństwo i lud nie mogli obojętnie widzieć takowe
postępowanie.
Wyższe duchowieństwo, starannie wybrane w widokach rządu, zdawało się
być dowolnym, ale nie posiadało zaufania z przyczyny, że niektóre członki
nie odznaczały się niczym, nawet rozsądkiem, a jeden z nich był nawet
więcej jak szpieg, gdyż łączył do tego profanacje spowiedzi.
Teraz wypada mi mówić o wojsku, któremu w. ks. K[onstanty] poświęcał
czas i starania. Ono tylko służyło do jego zabawy. Tak jak lalka służy do
zabawy małej dziewczynki, która ją rozbiera i ubiera co moment, tak w. ks.
K[onstanty] przemieniał ubiór, porządek i manewra wojska. Przypatrzmy się
jak w. ks. K[onstanty] postępował w tym względzie od początku do końca.
Szczątki wojska, zebrane we Francji i innych krajach pod protekcją cesarza
Aleksandra i zyskawszy korzystną opinię całej Europy, przybyły do kraju,
przyjęte ze względami i sympatią. Wszystkie klasy mieszkańców dzieliły te
uczucia. Rząd tymczasowy ruski także nie został się dla nich obojętnym i
czasem uprzedzał ich życzenia. Każdy wojskowy obiecywał sobie pomyślną
przyszłość. Mianowanie w. ks. K[onstantego] naczelnym wodzem po-
mieszało tę radość, a przybycie jego zniszczyło prawie nasze nadzieje.
Pierwszy rozkaz na przywitanie zaczynał się tymi słowami: Surowa
dyscyplina będąc duszą wszelkiej karności itd." Przy przeglądaniu jednego
oddziału przybyłego z Francji, żołnierz jeden (jak było przyjęte),
wystąpiwszy naprzód i sprezentowawszy broń, chciał zdziałać jakieś
przedstawienie. Sto kijów było mu nagrodą za taką, jak mniemano,
śmiałość. Wtenczas poznano i przekonano się, czego można spodziewać się
od podobnego wodza. W. ks. K[onstanty] zaś ze swojej strony powziął myśl
jak najprędzej zniszczyć ducha wolności i niesubordynacji francuskiej (jak
on mówił) i oddalić najprzód dawnych oficerów, a z czasem i żołnierzy.
Wojsko ruskie odznaczało się w Europie najsurowszą karnością, w. ks.
K[onstanty] posuwał się do nieludzkości i okrucieństwa. Najmniejsze
uchybienie karano jak zbrodnię. Zwyczajna kara była 100 kijów, lecz tę
posuwano do tysiąca. Jeden młody podoficer oddalił się na moment od
swojej warty i został kijami zabity, kiedy w innym wojsku najsurowsza kara
byłaby naznaczona utrata stopnia. Dawni i zasłużeni oficerowie, którzy
tylko mogli sobie znalezć sposób utrzymania się, wyszli ze służby
dobrowolnie. Drudzy zostali wypędzeni bez żadnego śledztwa wskutek
doniesienia szpiegów często fałszywego lub przedstawienia dowódców, nie
zawsze pewnego. Zdarzyło się, że na paradzie w. ks. K[onstanty] nie był
kontent z jed-
nego pułku (ile pamiętam 4 strzelców), napadł na g[enera]ła Falkowskiego,
zapytując się go o przyczynie. Generał odpowiedział, że oficerów wiele jest
niezdatnych. Powiadaj, którzy to są tacy?" Generał, nie znając dobrze
oficerów, podyktował nazwiska, które mu przyszły na pamięć, bojąc się
wyznać swoją nieświadomość. Ale zapisani byli wypędzeni. Na drugiej
paradzie pułk był jeszcze gorszy. Dowódca zapytany powiedział, że mu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]