[ Pobierz całość w formacie PDF ]
parował niby to lekkim tonem Hunter.
- Zawsze zmuszasz mnie do przeprosin, nawet
- Mało się uśmiecha.
kiedy to nie moja wina - ciągnęła Sara bez litości.
Rzeczywiście, niezbyt często - w milczeniu zgo Kiedy podjechali pod dom, uśmiechnęła się do ojca.
dził się z córką - ale z każdym dniem coraz więcej. - A ja nienawidzę przepraszać.
- Kiedy się odpręża, robi to.
- Smarkata - mruknął, zaciągając hamulec.
Sara wzruszyła ramionami bez przekonania.
Sara ze śmiechem przytuliła się do ojca.
- Patrzyła na mnie zdziwienie.
- Cieszę się, że wróciłeś do domu.
- Znowu mówisz niegramatycznie.
Przygarnął córkę na chwilę, chłonąc zapach jej
- Przecież tak było.
potu, szamponu o aromacie traw i kwiatów. Niemoż
Hunter, skręcając na podjazd pod domem, lekko
liwe, że minęło już dziesięć lat, od kiedy pierwszy raz
zmarszczył czoło.
wziął ją w ramiona. Wtedy pachniała zasypką, kru
- To dlatego, że była zaskoczona. Nie wspomnia chością i świeżą pieluszką. Niemożliwe, żeby w tak
łem jej o tobie. krótkim czasie stała się prawie nastolatką.
Przez moment Sara nieruchomo wpatrywała się
- Kocham cię, Saro.
w ojca, po czym oparła stopy w znoszonych klapkach
Szczęśliwa, na sekundę wtuliła się w niego, potem
na desce rozdzielczej.
uśmiechnięta uniosła głowę.
- Nie postąpiłeś zbyt ładnie.
- Na tyle, żeby na kolację była pizza?
- Może nie.
Delikatnie uszczypnął ją w uniesioną brodę.
- Lepiej ją przeproś.
- Może.
WYWIAD Z POTWOREM 2 1 3
to stanie pośrodku kuchni, kręcąc głową na lewo
i prawo niczym kibic na meczu tenisa.
- To moja praca.
Zmieszana Lee odstawiła imbryk, który właśnie
wzięła do ręki, i spojrzała na Sarę.
Och.
ROZDZIAA JEDENASTY
Idiotka - zbeształa się w myślach. Nie masz nic do
powiedzenia dziecku?
Kiedy Lee myślała o rodzinnych obiadach, widzia
ła obraz cichych posiłków przy lśniącym mahonio - Możesz mi pomóc - stwierdziła Sara po chwili.
wym stole, ze srebrną georgiańską zastawą, posiłków,
- Jak nie robię tego, co do mnie należy, nie dostaję
podczas których rozmowy toczy się ściszonym to
kieszonkowego. - Zerknęła na ojca. - Chcę kupić ta
nem. Tak to wyglądało w jej oczach.
ką jedną płytę. Wiesz, Total Wrecks.
Ten obiad był zupełnie inny.
- Rozumiem. - Lee na próżno usiłowała sobie
Panujący w kuchni chaos zdominowała głośna pa
przypomnieć coś na temat tej kapeli.
planina Sary, która śmiejąc się, gestykulując i podska
- Nie są tacy zli, jakby sugerowała ich nazwa
kując, referowała ojcu wszystko, co zdarzyło się
- stwierdziła Bonnie. - Tak czy owak, Hunter nie cof
w ciągu ubiegłych dwóch tygodni. Nie zważając na
nie ci kieszonkowego, jeśli zaangażujesz pomocnicę,
hałasy, Bonnie dzwoniła z kuchennego telefonu do
Saro. Trzeba mieć głowę do interesów.
domu, by sprawdzić, jak sobie radzą mąż i dzieci.
Hunter podniósł wzrok i dostrzegł uśmiech na twa
Zapomniany Santanas rozciągnął się na podłodze
rzy siostry.
i chrapał w najlepsze. Hunter stał przy blacie, przygo
- Lee też musi zapracować na obiad - powiedział
towując coś, co Sara zachwalała jako najlepszą pizzę
gładko. - Nawet jeśli nie będzie to wołowina.
na świecie. Jakimś cudem udawało mu się jedno
I jak w takich warunkach człowiek ma sprzątnąć ze
cześnie prowadzić nieskładną rozmowę z córką, od
stołu?
powiadać na pytania, jakimi zarzucała go Bonnie,
- Pizza jest lepsza wyjawiła jej cicho Sara. - On
i gotować.
daje do niej absolutnie wszystko. Jak zapraszam przy
Lee zaczęła sprzątać stół, licząc, że w ten sposób
jaciółki na obiad, zawsze krzyczą, że musi być pizza
ogarnie zamęt. Uznała, że jeśli się czymś nie zajmie,
taty. - Lee nie przestając się krzątać, usiłowała wyob-
214 WYWIAD Z POTWOREM
WYWIAD Z POTWOREM 215
razić sobie Huntera, przygotowującego posiłek dla
- Szczera prawda - mruknął Hunter, myśląc
stada rozkrzyczanych pannic. - Moim zdaniem w po
o tym, że smok może przybrać rozmaitą postać.
przednim życiu był kucharzem.
- Niełatwo zabić smoka. Chociaż Lee wypowie
Wielkie nieba, pomyślała Lee, to dziecko ma już
działa to lekkim tonem, poczuła dziwny ucisk w brzu
swój pogląd na temat reinkarnacji?
chu. Bez trudu mogła sobie wyobrazić siebie
- A ty byłaś gladiatorem - stwierdził rzeczowo
w oświetlonej pochodniami sali, w koronie na głowie
Hunter.
i bogatej jedwabnej szacie.
Sara parsknęła śmiechem.
- W taki sposób najlepiej udowodnić męstwo
- A ciocia Bonnie niewolnicą, sprzedaną na arab
- ciągnęła Sara, żując zieloną paprykę, podkradzioną
skim targu za tysiące drachm.
ojcu. - Królewna nie może poślubić byle kogo, to
- Bonnie ma wyjątkowo zmienne ego,
jasne. Król wyda ją za mąż za godnego rycerza albo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]