[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rachel podniecająca, ale po chwili przeraziła ją nie na żarty.
Co ja mam robić? spytała bezradnie. Gina podała jej talerz z
ponczówkami.
Zaryzykuj. Jeśli Drew wystawi cię do wiatru, złożymy się na
węża boa i zaplanujemy okrutną zemstę.
Rachel spojrzała na ciastko, które trzymała w dłoni, i nagle zdała sobie
sprawę, czego naprawdę pragnie. Odłożyła ponczówkę i zwróciła się do
Giny:
Umowa stoi.
Następnego dnia rano Drew oznajmił Russellowi, że umówił go na
randkę z dziewczyną jego marzeń.
Przygotowujesz kolacjÄ™ dla mnie i Rachel?
Russell siedział przy stole kuchennym, energicznie wymachując
łyżeczką.
- To będzie dla niej niezapomniane przeżycie.
- I przychodzi dziś wieczór? upewniał się Russell.
Dokładnie o siódmej. Założę się, że już się nie możesz doczekać.
Russell zamaszystym gestem odłożył łyżeczkę.
Szczerze mówiąc, miałem zamiar dziś wieczorem oglądać
telewizję. Będzie wspaniały film Brazylijskie robaki .
Drew spojrzał na niego zdumiony.
Wolisz oglądać ten film, niż zobaczyć się z Rachel?
Russell wzruszył ramionami.
90
RS
- Tak tylko sobie pomyślałem, że byłoby mi wygodniej spotkać się z
niÄ… jutro.
- Chyba upadłeś na głowę. Masz szczęście, że Rachel w ogóle zgodziła
siÄ™ na to spotkanie. Teraz albo nigdy.
Russell zawahał się, rozdarty między dwiema namiętnościami.
Wreszcie powiedział:
Masz rację. Zresztą, przecież film można nagrać na wideo.
Drew odetchnął z ulgą. Nigdy nie przypuszczał, że będzie musiał
namawiać Russella na tę randkę.
Zapomnij o telewizji, musisz mi pomóc.
Russell przełknął duży kęs chleba.
O rany, Drew, w ogóle nie umiem gotować, ale za to świetnie
rozpalam ognisko. Jeśli masz drewno i trochę parówek, mogę zrobić na
podwórku hot dogi.
Drew na chwilę zaniemówił. Russell najwyrazniej nie zdawał sobie
sprawy, jak ważna jest ta kolacja.
Wybij to sobie z głowy. Rachel zasługuje na coś lepszego. To dla
ciebie wielka szansa, Russ, romantyczna kolacja we dwoje. Ona musi
zrozumieć, że naprawdę ci na niej zależy.
Russell przytaknÄ…Å‚.
- Oczywiście. I tak już zmarnowałem dużo czasu.
- Właśnie. Postaraj się, żeby na zawsze zapamiętała ten wieczór. Włóż
garnitur i krawat. Ogol się. Mógłbyś też po myśleć o jakichś porządnych
butach.
Russell westchnÄ…Å‚.
- Mam tylko górskie buty, dżinsy i kilka podkoszulków.
- Mogę pożyczyć ci trochę pieniędzy...
- Nie ma mowy przerwał Russell. I tak jestem twoim dłużnikiem,
bo pozwoliłeś mi tutaj mieszkać.
- Spójrz prawdzie w oczy, Russ. Niewiele wskórasz u Rachel, ubrany
w podkoszulek z napisem: Zwiatem rzÄ…dzÄ… robaki .
Russell utkwił wzrok w swoim wymiętym podkoszulku.
91
RS
- Chyba masz rację. Może mógłbyś mi pożyczyć jakiś garnitur?
- Jasne odpowiedział Drew, uspokajając się w duchu, że robi to dla
dobra sprawy. Rachel zasługiwała na szczęście. Zasługiwała na mężczyznę,
dla którego będzie najważniejsza. Russell wydawał się być takim facetem,
przynajmniej czasami. Drew miał duże ambicje i jasno wytyczoną drogę
kariery. To było dla niego kiedyś najważniejsze. I będzie znowu, zapewniał
się w duchu. Musi tylko usunąć ze swego życia Rachel Grant.
- A co z butami? dopytywał się Russell. Noszę dziesiątkę.
A ja jedenastkę. Russell uśmiechnął się.
To świetnie. Posłuchaj, naprawdę doceniam to, co dla mnie
robisz.
- Nie ma sprawy.
- A przy okazji, czy mógłbyś mi pożyczyć brzytwę?
- Jest w łazience odparł Drew. Postanowił, że zgodzi się na
wszystko, poza wypożyczeniem szczoteczki do zębów. O nic się nie martw.
Nakryję stół i przygotuję wspaniałą kolację, wszystkim się zajmę, nawet nie
zauważycie mojej obecności.
- Umiesz gotować? To dlaczego przez cały tydzień jemy mrożoną
pizzÄ™?
- Bo to nie wymaga zachodu, a poza tym pizza świetnie pasuje do
piwa. Mama zostawiła mi najlepsze przepisy, muszę się ich tylko dokładnie
trzymać. Nigdy jeszcze nie gotowałem, ale co w tym trudnego?
92
RS
ROZDZIAA ÓSMY
Tego samego dnia wieczorem Drew włożył do piekarnika chleb
czosnkowy i wczytał się w przepis matki. Piec przez pięć minut. To nie
będzie trudne. Musiał tylko natrzeć chleb czosnkiem, posmarować masłem,
posypać parmezanem i oregano. Po chwili doleciał go Wspaniały zapach,
który niesłychanie pobudził jego apetyt.
Szkoda, że pozostałe przepisy nie były tak proste. Podniósł pokrywkę
garnka i smętnie zajrzał do środka. Konsystencja sosu pozostawiała wiele
[ Pobierz całość w formacie PDF ]