[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wymarzyłaś sobie chirurga. Czego ty szukasz? Faceta, który kroi i szyje za ciężkie pieniądze?
Lecisz na forsę?
Wcale nie! zawołała przerażona. Nie chodzi o dochody, tylko o samą pracę.
Lekarz rodzinny to dobry zawód.
Akurat. Zapominasz, że przez dwadzieścia trzy lata patrzyłam, jak ten zawód rujnuje życie
moich rodziców. Nie chcę się tak męczyć jak moja mama. Nie zniosłabym tego. Nie ma sensu tak
się poświęcać.
Nawet dla Marka? Lucy nie posiadała się ze zdumienia.
Sama nie wiem, co robić. Allie bezradnie wzruszyła ramionami. Widzę, dokąd zmierza
nasza znajomość, i pragnę tego, ale to wszystko tylko złamie mi serce.
Niekoniecznie. Ja bym zaryzykowała. Na razie nie myśl o jego karierze ani przyszłości. Po
prostu ciesz się terazniejszością. Nie wiadomo, co zdarzy się jutro lub za rok. Może dojdziesz do
wniosku, że nie chcesz być z Markiem, lecz najpierw musisz spróbować.
Niby racja, pomyślała, ale zaraz ogarnęły ją wątpliwości. Mark może być trudny we
współżyciu, zazdrosny i zaborczy. Co będzie, jeśli zacznie ją namawiać do rezygnacji z pracy?
Albo okaże się, że jest kobieciarzem? Allie westchnęła ciężko. Mark mógł również być
chodzącym ideałem, ale ona nie znała go na tyle dobrze, by ocenić jego charakter. Jedno jest
pewne nie należy decydować się na gorący romans z nieznajomym.
Ta woda wreszcie się zagotowała? Allie zdecydowanie zmieniła temat. Królestwo za
filiżankę herbaty.
Nazajutrz rano zajrzała do sali zabaw. Zastała tam Jayne Hill z jej starszą córką Sheridan i
Claudią, która mimo przykrego leczenia nie traciła dobrego humoru.
Jeszcze nie trafiła pani na porodówkę? zażartowała Allie, a Jayne uśmiechnęła się blado.
Też mi się wydaje, że jestem w ciąży jakieś dwa lata. Ale nie narzekam. Po tych
wszystkich problemach mam się z czego cieszyć. Wie pani, że to moje dziewiąte podejście?
Coś takiego! Allie ze zdumieniem pokręciła głową.
Słyszałam, że nie mogła pani donosić, ale żeby aż tyle razy?
Mnie samej czasem trudno w to uwierzyć. Wciąż myślę, że zaraz się obudzę i stwierdzę, że
to dziecko też straciłam. Dlatego chciałabym już urodzić, a potem usłyszeć, że maleństwo nie ma
mukowiscydozy. Jayne przeniosła wzrok na córkę, która właśnie szukała elementu układanki.
Zginął, mamusiu żałośnie poskarżyła się dziewczynka. A to ostatni kawałek.
Tam leży, kochanie. Za stolikiem. Zaraz ci go podam.
Jayne wstała i powoli ruszyła w kierunku mebla.
Ja go podniosę. Proszę się nie schylać. Allie zrobiła dwa kroki, ale Claudia już zauważyła
poszukiwany element i dała w jego stronę susa.
Mam! zawołała rozradowana.
Allie nie miała pojęcia, czemu tak się stało, lecz nogi Jayne nagle jakby spod niej się
usunęły. Kobieta ze zdławionym okrzykiem padła na podłogę.
Nic się pani nie stało? zatroszczyła się Allie. Proszę nie wstawać, tylko głęboko
oddychać. Właśnie tak, doskonale. Dziewczynki, zostańcie z mamą. Wezcie ją za ręce, a ja
skoczę po kogoś do pomocy.
Dziewczynki z przejęciem wykonały polecenie.
Anno, pomóż mi, Jayne Hill się przewróciła.
Słyszałam ten huk i właśnie do was szłam. Coś jej się stało?
Nie wiem. Strasznie się przeraziła.
Po chwili obie uklękły przy pobladłej kobiecie i Anna zaczęła ją uspokajać.
Proszę się nie martwić, pani Hill, zaraz panią stąd zabierzemy. Allie, wezwij kogoś z
położniczego. Kto jest pani lekarzem?
Doktor Armitage szepnęła Jayne. Och, strasznie mnie boli.
Lekarz wkrótce się tobą zajmie, mamusiu spokojnie rzekła Claudia, nadal trzymając
matkę za rękę. Staraj się ładnie, powoli oddychać. Wszystko będzie dobrze z tobą i z
dzidziusiem, zobaczysz. Nie przejmuj się, jestem przy tobie.
Allie i Anna wymieniły oszołomione spojrzenia. Jaka matka, taka córka, z podziwem
pomyślała Allie. Niedawno Jayne dodawała otuchy Claudii podczas podłączania cewnika, a teraz
Claudia podobnymi słowami podtrzymywała na duchu matkę. Allie poczuła, że ze wzruszenia
dławi ją w gardle.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]