[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Którym czasem rozkaże dwiema nimfom owym
Apparaty gotować, któreby takowym
Należały obrzędom. A te się z ochotą
Wnet porwawszy, tuwalnią i miednicę złotą
Z nożycami przyniosą. Sama zatym wziąwszy
Ją za rękę i spowiedz do ucha przyjąwszy,
Prowadzi do meczetu kamieńmi drogiemi
Szczero pałającego. I jezli zwierzchnimi
Mogła perspektywami oczy kontentować,
Cóż więcej, gdy przyszło jej zewnątrz upatrować
Dziwną jego wspaniałość, pompę i ozdoby,
Okna, ganki, heroów starożytne groby,
Aupy i egzuwije, tak, że nie widziała
Nigdy nic zacniejszego przyznać to musiała.
Tamże siadszy na krześle ksieni bursztynowym
W ubierze Sybillinym, pod złotogłowowym
Wysoko baldakinem jako wprzód przeczyta
Pewne nad nią modlitwy, trzykroć jej zopyta,
Jezliże się wyrzeka cale już światowej
Marności i obłudy a na żywot nowy
Zakonny rezolwuje i spółki z bogami.
Na co kiedy, słodkimi zalawszy się łzami,
Sercem wielkim pozwoli i wymówi usty,
Wszytkie błogosławione zrzódła i odpusty
Na głowę jej wyleje, szczupło uścisnąwszy.
Toż nożyce do ręku wyostrzone wziąwszy,
Nad gotową miednicą, którą dwie trzymały
Nimfy owe a drugie z boków przysłaniały
Kosztowną ją kortyną warkocz rozpłyniony
Wtym ustrzyże, acz jeszcze wpół nierozwiedziony
Z kędzior swych i promieni, jeszcze z niego nardy
I balsamy sączyły. Jednak twardej
Nic to nie sturbowało i owszem się zdała,
Jakoby stąd królować zaraz poczynała.
Tylkoż westchnie gÅ‚Ä™boko: »WÅ‚osy drogie moje,
Na którychem trawiła wszytkie czasy swoje
Monstrach próżnych i coraz inakszym trafieniu
Z cudzoziemskich alamod, uczyńcie zbawieniu
Memu koniec, i jako były mi przyczyną
Wszytkich tych niepokojów, lak bądzcie jedyną
Wolności już ochłodą, wisząc przed obrazem
Na wieki tej bogini!« Jakoż je zarazem
Na ołtarzu zostawi. A wtym ją oblecze
Ksieni w habit gotowy i te słów wyrzecze
Kilka do niej: »Wezmi tÄ™ szalÄ™ już czystoÅ›ci
W zakład z bogi przymierza, a jej niewinności
Strzeż nad oka zrzenicę! Cale-li umowy
Swej dotrzymasz, nad wszytkie będziesz białogłowy
Wywyższona na ziemi. Com ci raz przyrzekła,
%7łe nie tylko Wenerę, ale same piekła
Sprzysiężone zwojujesz i gmin wszytek nocny,
Którym nic straszniejszego nad puklerz ten mocny
Panieństwa ślubionego być nie może nigdy.
A już odtąd przebywszy śliskie te Charybdy
I szkopuły światowe w porcie zostawając
Panuj, króluj, tryumfuj!« Czego poÅ›wiadczajÄ…c
Słodkością swą muzyka na wielkie dwa chóry
Wdzięcznie z sobą certując ozowie się z góry,
I jaką melodyją, jakim pieniem może,
Wyrazi i wymówi: Utwierdz ją w tym, Boże!
Nakoniec po skończonej tej uroczystości
Prowadzi ją do sale przedziwnej jasności,
Okna majÄ…c kowane w paryjskim krysztale,
A po stronach, po ścianach krwawe w niej korale
I rubiny pałały. Kędy z nią pospołu
Chleba udzielonego z niebieskiego stołu
I nektaru skosztuje, obiad górne potym
Przynoszą Oready na naczyniu złotym,
Które służą, a sama ksieni ją częstuje
W potrawach kredencujÄ…c. Przyczym ukazuje
Po kosztownych podłogach dyjamentem ryte
KiedyÅ› od Polikleta dzieje znamienite
Wielkiej tej monarszyny, jako można, jako
Jowiszowi samemu brykać więc nijako
Przed nią bywa, będąc mu nie tylko boginią
I małżonką nawyższą, ale gospodynią
Bogów drugich, jako go choć to władogromy,
I niebieskie i ziemskie powywraca domy
W gniewie swym zapalczywym ona uleguje
I podczas swą intrygą aż umolesluje;
Nadewszytko gdy się więc do której przymyka
Kryjomo miłośnice szkodliwie wytyka
I do wstydu przywodzi; jako na ochydÄ™
Jego także wiszącą u nóg mu Tetydę
Zmie odpychać za dużym Achillesem prosząc;
Jako czego u niego zechce, nie odnoszÄ…c
Niebo wszytko zamiesza straszliwym hałasem,
Aż ją musi ubłagać i przepraszać czasem;
Jako zÅ‚a na WenerÄ™. »Co barzo i tobie
Rzecze do niej pomogło, gdy budując sobie
Kiedyżkolwiek ruinę swojej Kartaginie
Od wnuków Dardanowych, w pobożnym jej synie
Mściła się Eneaszu, włócząc go po ziemi
I miotajÄ…c na morzu wiatry libijskiemi.
Jako w Palie, jako tu czasem przemieszkiwa;
A na kogo Å‚askawa tak jest dobrotliwa,
Kogo zaś nienawidzi lak zła i do wiary
Ludzkiej nieubłagana, że w obojgu miary
Nie ma żadnej«. Przy których pospoÅ‚u jej prosi,
%7łeby jadła, rozmowach, ale prócz co znosi
Miękkie jej przyrodzenie i ciała subtelność,
Gdyż takie tu potrawy, które nieśmiertelność
Dusze rodzą, prócz onę samę posilając.
Jakoż na te ozdoby z wierzchu poglądając,
%7łe stoły i naczynia i wszytko od złota,
W jedzeniu zaÅ› daleko insza ich prostota,
Bowiem tylkoż jarzynki, a frukty i soki
Miernie przycukrowane, nie zbytek głęboki,
Nie chudÄ… mizeryjÄ… przez to pokazujÄ…c
[ Pobierz całość w formacie PDF ]