[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jaką wiadomość?
- %7łe mi wybaczają.
- Nie rozumiem.
- Przekazał wiadomość od mojej rodziny. Powiedział, że mi wybaczają to, co zrobiłam.
Usiadłem obok niej przy stole. Położyłem rękę na jej dłoni i wyczułem, że palce jej dygoczą.
- Dobra. Spróbuj sobie dokładnie przypomnieć, co powiedział.
- Już ci mówiłam - wycedziła z naciskiem. Na chwilę przygryzła wargi, po czym zaczęła: - Powiedział, że...
zaczekaj chwilę. - Wzięła głębszy oddech, usiłując zebrać się w garść. - Zadzwonił telefon. Podniosłam
słuchawkę i powiedziałam Halo , a on zapytał: Czy to Cynthia Bigge? . Od razu mnie uderzyło, że posłużył
się moim panieńskim nazwiskiem, ale odparłam, że tak. On zaś na to... Aż nie chciałam wierzyć własnym
uszom... Powiedział: Twoja rodzina ci wybacza. - Urwała na moment. - To, co zrobiłaś ... Nie wiedziałam, jak
zareagować. Chyba jak głupia zapytałam, kto mówi i o co chodzi.
- I co odpowiedział?
- Nic. Nie odezwał się więcej. Odłożył słuchawkę. - Po jej policzku stoczyła się samotna łza, lecz mimo to
wciąż patrzyła mi w oczy. - Dlaczego powiedział coś takiego? Co miał na myśli, mówiąc, że mi wybaczają?
- Nie wiem - odparłem. - To pewnie jakiś czubek. Ktoś, kto oglądał reportaż, i postanowił zabawić się twoim
kosztem.
- Ale dlaczego ktoś miałby dzwonić i mówić coś takiego? Co chciałby w ten sposób osiągnąć?
Przysunąłem sobie aparat. Było to bodajże jedyne nowoczesne urządzenie elektroniczne w naszym domu,
wyposażone w niewielki ekranik, na którym wyświetlały się nazwiska i numery rozmówców.
- Dlaczego miałby mówić, że moja rodzina mi wybacza? Co takiego zrobiłam? Nie rozumiem. Jeśli nawet
moja rodzina uznała, że wyrządziłam jej krzywdę, czemu dopiero teraz miałaby przekazać, że mi wybacza?
To przecież nie ma żadnego sensu, Terry.
- Masz rację. To nie trzyma się kupy. - Wciąż wpatrywałem się w aparat. - Nie zwróciłaś uwagi, spod jakiego
numeru dzwonił ten człowiek?
- Patrzyłam, ale nic się nie wyświetliło, a gdy przerwał połączenie, próbowałam wywołać z pamięci numer
ostatniego rozmówcy.
Wcisnąłem klawisz udostępniający szczegóły ostatnich połączeń. Nie było żadnego wpisu dotyczącego
ostatniej rozmowy.
- Nic tu nie ma - powiedziałem.
Cynthia prychnęła z pogardą, otarła łzy z policzków i pochyliła się nad aparatem.
- Musiałam... Co ja takiego zrobiłam? Kiedy sprawdzałam, skąd dzwonił ów człowiek, wcisnęłam ten klawisz,
żeby zapisać kontakt w pamięci.
- I w ten sposób go skasowałaś - powiedziałem.
- Jak to?
- Po prostu wykasowałaś z pamięci informacje dotyczące ostatniego połączenia.
- Jasna cholera - syknęła. - Widocznie byłam tak oszołomiona i zdenerwowana, że nie bardzo wiedziałam,
co robię.
- Jasne - bąknąłem. - Rozpoznałabyś głos tego człowieka?
Ale ona mnie już nie słuchała. Siedziała pogrążona w zadumie, oczy zaszły jej mgłą.
- Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam. Jak mogłam wykasować jego numer z pamięci? Ale możesz mi wierzyć,
że na ekranie 1 tak nie było żadnych informacji. Pewnie sam się nieraz zetknąłeś z tym, że wyświetla się
napis o nieznanym zewnętrznym połączeniu .
- W porządku, zapomnijmy o tej sprawie. Pytałem, czy wychwyciłaś jakieś charakterystyczne cechy w głosie
tego człowieka.
Cynthia uniosła obie ręce w geście bezradności.
- To był zwykły męski głos. Mówił przyciszonym basem, no wiesz, jakby chciał zamaskować prawdziwe
brzmienie. Ale nie było w nim niczego szczególnego... - Umilkła na chwilę, lecz zaraz w jej oczach pojawiły
się żywe rozbłyski. - Czy nie powinniśmy się skontaktować z naszą centralą telefoniczną? Może tam zostały
utrwalone jakieś informacje dotyczące tej rozmowy? Może nawet jest jej nagranie?
- %7ładen operator nie nagrywa wszystkich rozmów swoich klientów - odparłem - nawet jeśli niektórzy myślą
co innego.
Zresztą jak mielibyśmy uzasadnić swoją prośbę? Odebrałaś pierwszy i jak dotąd jedyny telefon od tego
człowieka, prawdopodobnie czubka, który oglądał reportaż w telewizji. Nie groził ci, nie używał nawet
[ Pobierz całość w formacie PDF ]