[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wieniła się pod wpływem jego wzroku.
- Nic takiego. Po prostu... wyglÄ…dasz inaczej
niż zwykle.
Zaczesała włosy do tyłu, ponętne kształty ukry
ła pod granatowym ubraniem, nawet zieleń jej
oczu wydawała się przytłumiona.
- Dlaczego już nie tańczysz? - ciągnął. - Je
śli z powodu urlopu masz jakieś kłopoty z do
staniem roli, chętnie pociągnę za sznurki... Nie
chcę, żeby nasze prywatne sprawy zrujnowały ci
karierÄ™.
Tabitha zaśmiała się bez przekonania.
- Też mi kariera. - Wzruszyła ramionami.
- Nieraz dawałeś mi do zrozumienia, co sądzisz
o mojej pracy. To zresztÄ… bez znaczenia. W przy
szłym roku zamierzam otworzyć własną szkołę
tańca. Przyda mi się praktyka w pracy papier
kowej.
- Niby jak? - zachichotał. - Pracujesz w kasie,
nie w dziale inżynierii rakietowej.
- A ty nadal jesteÅ› pewnym siebie bufonem.
- Otworzyła torebkę i wyciągnęła z niej kopertę.
- To przyszło razem z pocztą. - Pchnęła ku niemu
czek, lecz nawet na niego nie spojrzał.
- To są twoje pieniądze - odparł. - Nie ty
zerwałaś umowę, tylko ja, zatem powinnaś otrzy
mać wynagrodzenie.
- Nie chcÄ™.
- Jak wolisz. - Machnął ręką i skupił uwagę na
komputerze.
Drżącą ręką wyciągnęła z torebki plik bank
notów.
- A to co? - zdumiał się.
- A jak myślisz? - spytała uszczypliwie. - Mógł
byś przynajmniej rozpoznać własne pieniądze.
To pierwsza część wynagrodzenia od ciebie. -
Odwróciła się i ruszyła ku wyjściu, lecz ją po
wstrzymał.
- Tabitho! - krzyknął. -Nie musisz tego robić.
SkÄ…d masz pieniÄ…dze?
- Babcia mnie spłaciła, nie pamiętasz?
- A co z twoją szkołą tańca?
- Nic jej nie grozi - zapewniła go. - Otworzę
ją, mały poślizg nie odgrywa większej roli.
- Mogłaś po prostu wypisać czek.
Zesztywniała i spojrzała na niego wyniośle.
- %7łebyś mnie dodatkowo upokorzył i go nie
zrealizował? - spytała z godnością. - Wystarczająco
długo byłam naiwna, najwyższa pora to zmienić.
- W takiej sytuacji nie pozostało jej nic innego,
tylko wstać i wyjść, aby na dobre zapomnieć
o kontraktowym narzeczonym.
Na korytarzu nagle zadzwięczał dzwonek win
dy i z kabiny wyłonił się Aiden.
- Tabitha? - spytał, cały mokry. Najwyrazniej
na dworze się rozpadało. - Co ty tutaj robisz?
- Kończę to, co zaczęłam - wyjaśniła wymija
jąco. - Czytałam, że z twoim tatą jest coraz lepiej.
To dobrze.
- Nawet bardzo dobrze. - Skinął głową. - Dzi
siaj przenieśli go z OIOM-u na normalny oddział.
Kardiolodzy nadal nie potrafią przyjąć do wiado
mości, że przeżył operację. - Wziął przyjaciółkę za
łokieć i odciągnął na bok, z dała od przypad
kowych osób. - Tata wiedział o mnie od samego
początku. To znaczy, miał świadomość, że jestem
gejem.
- NaprawdÄ™? - Pomimo emocjonalnego wy
czerpania Tabitha szczerze się zainteresowała no
winami.
- Tak. Sądził, że umiera, więc postanowił od
być ze mną ostatnią, poważną rozmowę, która
sprowadzała się do tego, że powinienem dorosnąć
i przestać żyć w zakłamaniu.
- Twoja mama też wiedziała?
- Tak- przyznał. - Wiedziała od dawna, ale nie
chciała denerwować taty. Nie ma nic przeciwko
temu; przeciwnie, cieszy siÄ™ z nowego tematu do
rozmów w klubie tenisowym. Oficjalnie przesta
łem się ukrywać. Z tej okazji powinniśmy urządzić
imprezÄ™.
Nie odpowiedziała, więc spojrzał na nią ze
smutkiem.
- Biedna Tab, tak mi przykro... - wyznał.
- Wszyscy inni powyjaśniali swoje sprawy raz na
zawsze, a ty... Kochasz Zaviera, prawda? Zapom
nisz o nim - pocieszył ją. - Zawsze ci się udawało
zapomnieć.
- Tym razem jest inaczej. - Pociągnęła nosem.
- Nie był zainteresowany, gdy mu tłumaczy
łem, jaka jesteś cudowna. Jest przekonany, że
chodziło o pieniądze.
- To dla niego typowe - prychnęła. - Ma złe
doświadczenia, właściwie trudno go winić. Tak
czy owak, sprawa jest już skończona.
- Czy nadal jesteśmy przyjaciółmi?
Roześmiała się i sama była zdumiona, kiedy
nagle jej śmiech przerodził się w szloch.
- Oczywiście, że tak - potwierdziła płaczliwie.
- Ale przez pewien czas nie będziemy mogli się
widywać; gdy na ciebie patrzę, widzę jego.
Pokiwał głową.
- Będę za tobą tęsknił - wyznał.
- Wiem. Na mnie pora. ZadzwoniÄ™ do ciebie za
parę tygodni albo miesięcy, zobaczę, ile czasu
zajmie mi odzyskiwanie sił.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]