[ Pobierz całość w formacie PDF ]
staną się możliwe. %7łe jeśli tylko wystarczająco mocno ich zapragnę, będą moje.
Tego wieczoru już wybierałam kolor ścian i myślałam o pakowaniu rzeczy. Tak się zaangażowałam w
nasz nowy dom, że nie mogłam znieść widoku obecnego mieszkania.
Siedziałam przy laptopie, urządzając w wyobrazni kolejne wnętrza i robiąc zakupy online, gdy z tyłu
podszedł Ryan i mi go zamknął.
Hej! zawołałam. Co robisz! Przecież go używam!
Uśmiechnął się.
No cóż, wygląda na to, że nie możesz już dziś używać komputera. Co robimy z czasem?
Hm?
Wiedziałam, o co mu chodzi.
No wiesz& pózno już, chyba trzeba się kłaść. Co będziemy robić, jak już się położymy?
Chciał się kochać. I chciał, żebym ja to powiedziała.
Ale ja sprawdzałam zasłony! szaprotestowałam. Naprawdę nie byłam w nastroju.
Jesteś pewna, że nie wolałabyś robić czegoś innego? Na pewno nie masz innego pomysłu?
Może gdyby sam powiedział, czego chce, zrobiłabym to dla niego. Ale ja nie chciałam. I nie miałam
zamiaru udawać, że chcę.
Dobrze wiem, co chcę robić. Chcę dalej oglądać zasłony.
Ryan westchnął i znowu otworzył mój laptop.
Jesteś okropna powiedział ze śmiechem. Pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju.
Ale dalej mnie kochasz, prawda? zawołałam za nim żartem.
Wsadził głowę w drzwi.
Zawszę będę cię kochał. Aż do śmierci. I padł na podłogę, udając umarłego: oczy zamknięte,
język wywalony.
Umarłeś? zadrwiłam.
Milczał. Potrafił leżeć całkiem bez ruchu, aż dziwne. Nawet pierś mu się nie poruszała przy
oddychaniu.
Uklękłam przy nim i żartobliwie szturchnęłam parę razy.
Wygląda na to, że naprawdę nie żyje powiedziałam na głos. No cóż westchnęłam
przynajmniej będę miała więcej czasu, żeby obejrzeć zasłony.
W tym momencie złapał mnie i zaczął łaskotać pod pachami. Wrzeszczałam i śmiałam się
niepowstrzymanie. Wreszcie przestał.
No to co? Na co masz teraz ochotę?
Przecież ci mówiłam odparłam z uśmiechem, podnosząc się z podłogi. Na oglądanie zasłon.
W dniu, kiedy się wprowadziliśmy, wciąż jeszcze rozpakowywałam pudła i myślałam, czy by nie
pomalować sypialni, gdy wszedł Ryan.
Co byś powiedziała, gdybym powiedział, że powinniśmy sprawić sobie psa?
Cisnęłam z powrotem do pudła trzymane w ręce rzeczy i ruszyłam do przedpokoju po buty.
Powiedziałabym, że jest niedziela rano, więc być może adopcję będzie można załatwić od ręki. Aap
się za kluczyki.
Mówiłam pół żartem, pół serio, ale Ryan mnie nie wstrzymywał. Wsiedliśmy do auta. Wróciliśmy do
domu z Butterem, trzyletnim biszkoptowym labradorem. Siusiał i robił kupę gdzie popadnie, przez niego
nie spaliśmy całą noc, bo wciąż drapał się w szyję tylną łapą, ale pokochaliśmy go. Nazajutrz
zmieniliśmy mu imię na Thumper.
Po paru tygodniach zainstalowaliśmy w drzwiach klapkę dla psa. Ledwie skończyliśmy, Thumper jak
strzała pomknął na tylne podwórko. Patrzyliśmy, jak biega w kółko, w kółko, jak skacze na płot. Wreszcie
legł na ziemi i wygrzewał się w słońcu.
Kiedy wreszcie wrócił do domu, siedziałam na podłodze i ćwiczyłam rozciąganie. Przydreptał prosto
do mnie i władował mi się na kolana. Dość miał zabawy na dworze. Chciał być blisko mnie.
Płakałam przez pół godziny. Nie mogłam uwierzyć, że można kochać psa aż tak. Kiedy się w końcu
pozbierałam, zauważyłam, że na podołku został mi lepki brud. Aapy też miał powalane. Pachniał świeżo i
słodko.
Okazało się, że Thumper lubi się bawić cytrynami.
Dwa lata temu
Pewnego wieczoru prałam pościel i uznałam, że chyba pora, żeby uprać także matę. Zciągnęłam
więc wszystko z łóżka i wrzuciłam do pralki.
Kiedy po jakimś czasie wróciłam z czystą matą, pośrodku materaca widniała rozległa plama.
Podłużna, szarawa, wyraznie odcinała się od śnieżnej bieli pokrycia. Materiał w tym miejscu był nieco
wytarty.
Położyłam materac na łóżku i pokazałam plamę Ryanowi.
Dziwne, nie? Skąd się wzięła?
Ryan się przyglądał, a tymczasem do pokoju wśliznął się Thumper. Wskoczył na łóżko i ulokował
swoje biszkoptowe futerko dokładnie w miejscu, gdzie widniała plama. Wtulił czarny nos w pazurzaste
łapy i patrzył na nas wielkimi ciemnymi oczami. Zagadka wyjaśniona. Winowajca znaleziony.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]