[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie odpowiedziała; w milczeniu skinęła głową.
- Gdzie śpisz?
Bez słowa zaprowadziła go do sypialni; gdy stanęli obok
łóżka, poczuła pulsowanie w skroniach. Słabe światło sączące
się z korytarza ledwo rozświetlało mrok.
- Po ciemku, prawda? - zapytał, zawierając w tym pytaniu
wszystko, co sama chciała mu powiedzieć, ale nie wiedziała jak.
- Tak - szepnęła - po ciemku...
Nie powiedział już nic więcej, tylko zaczął całować jej twarz,
oczy, czoło, skronie i włosy. Po chwili usłyszała jego cichy
śmiech.
- Czym ty tak ślicznie pachniesz? Gliną?
- Chyba tak...
Ona również się roześmiała. Zdumiewające! Nigdy by jej nie
przyszło do głowy, że będzie się śmiała na chwilę przed pierwszą
nocą spędzoną z Maxem! Przecież to cudowne!
- PobrudziÅ‚am siÄ™ przy tym garncarskim kole. To byÅ‚o bar¬
dzo zabawne.
- Czy to znaczy, że dopuszczono was do garncarskiego koła
j uż na pierwszej lekcji?
92 JESZCZE ZAZWIECI SAOCCE
- Właśnie tak.
- Nie znam się na tym, ale chyba używaliście za dużo wody,
skoro to tak chlapało!
- Woda jest konieczna. Inaczej nie można nadać przedmio¬
towi odpowiedniego ksztaÅ‚tu, bo glina jest zbyt sucha - wyjaÅ›¬
niła przemądrzałym tonem.
- O, przepraszam, a co ci wyszło z tej mokrej gliny?
- Sam zobaczysz. Jak będziesz niegrzeczny, dostaniesz to
na urodziny.
Max przesunÄ…Å‚ ustami po jej karku.
- Tu też sÄ… chyba jakieÅ› Å›lady twoich artystycznych wy¬
czynów.
Potem, zanim zdążyła się zorientować, do czego zmierza,
poczuła, że Max dotyka jej piersi. To znaczy nie piersi, tylko
wypchanego z jednej strony stanika, który nosiła przez cały
dzień i który na noc zdejmowała jak kolejną sztukę ubrania.
- To sztuczne - rzekÅ‚a szybko, chcÄ…c mu zaoszczÄ™dzić roz¬
czarowania. I dodaÅ‚a, zapominajÄ…c, że przed chwilÄ…już to mó¬
wiła: - Nie chciałam robić operacji plastycznej.
Dotyk Maxa zrobił się jeszcze bardziej czuły.
- Tak jest dobrze - powiedział. - Nie czuję nic dziwnego.
- Ty nie czujesz, ale ja...
- Ty jeszcze nie miałaś szansy czuć czegokolwiek. Może to
zdejmiemy?
ZdjÄ…Å‚ jej koszulkÄ™ i siÅ‚Ä… siÄ™ powstrzymaÅ‚a, by go nie ode¬
pchnąć. Max na pewno to poczuł, ale nic nie powiedział. Uniosła
lewą rękę i objęła go za szyję. Jeszcze pięć lat temu nie byłaby
w stanie tego zrobić. Nie mogła tak wysoko unosić ręki; dopiero
po miesiącach uciążliwych ćwiczeń doprowadziła do tego, że
ręka stała się sprawna, a zasięg ruchu prawie normalny. Zrzuciła
spódnicę i stała teraz przed nim w staniku.
- Max... - szepnęła błagalnie.
Czuła, jak ogarnia ją przerażenie, lecz nie mogła się wycofać.
Wiedziała, że Max jest gotów zdjąć jej stanik, ale wolała zrobić
JESZCZE ZAZWIECI SAOCCE 93
to sama. To było mniej upokarzające i mniej straszne. Rozpięła
go i zastygła w ciemności, drżąc i czując oszalałe bicie serca.
Drzwi wiodące na korytarz były teraz zamknięte i w sypialni
panował całkowity mrok.
Co Max myśli? Czy zląkł się w ostatniej chwili i żałuje, że
doprowadził do tego, co się dzieje? Poczuła lekki ruch jego ręki
i stanik opadł na ziemię. Zamarła w oczekiwaniu.
- Nikt nie jest doskonały - powiedział cicho Max.
Ujął jej rękę i powiódł nią po swoim ciele. Na jego lewym
przedramieniu wyczuła niewielką bliznę.
- To stało się przy przechodzeniu przez płot, miałem wtedy
dziesięć lat, a tu - poczuła, że jej ręka zsuwa się na jego udo
- miałem ogromny wrzód. Nikt nie jest doskonały, Paula.
- To nie to samo...
- Wiem, ale to ci pozwoli zrozumieć. Jak twoje palce od¬
bierają defekty mojego ciała? Nie odsunęłaś się, nie poczułaś
niechęci, prawda?
Delikatnie dotknÄ…Å‚ jej prawej piersi; zareagowaÅ‚a natych¬
miast. Paula ze zdumieniem poczuła, jak podniecenie i napięcie
przenosi się na lewą stronę ciała, a miejsce, gdzie kiedyś była
lewa pierś, zaczyna pulsować życiem. Max przytulił ją do siebie
i zachÅ‚ysnęła siÄ™ nowoÅ›ciÄ… nieznanego przeżycia. Skok na gÅ‚Ä™¬
bokÄ… wodÄ™... Skok ze spadochronem w pustkÄ™ nieba... To
wszystko było niczym w porównaniu z doznaniem, jakie teraz
stawało się jej udziałem.
To było... wspaniałe, to mogło być naprawdę wspaniałe,
gdyby choć na chwilÄ™ mogÅ‚a przestać siÄ™ bać. Max drgnÄ…Å‚ i po¬
czuła, co dzieje się w jego ciele. Pożądał jej tak bardzo, że
wystarczyÅ‚o, by poczuÅ‚ jÄ… przy sobie, by siÄ™ do niego przy¬
tuliła...
- Masz takie cudownie gładkie ciało, Paula. Pamiętam, jak
po raz pierwszy, tam w kanionie, dotknÄ…Å‚em twoich nóg. Ra¬
[ Pobierz całość w formacie PDF ]