[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w łóżku.
Rzuciła się do łazienki i wzięła szybki prysznic. Osuszała właśnie
włosy ręcznikiem, kiedy rozległo się pukanie do drzwi frontowych.
Ani Natalie, ani Brian nie zapowiadaliby w ten sposób swojego
powrotu. Któż więc mógł to być? Odchyliła zasłonę i serce jej
podskoczyło. Przed domem stał samochód Jeremy'ego,
Wzięła się w garść i zarzuciła szlafrok na nocną koszulkę.
Uczesała włosy. Nie śpieszyła się, mimo że pukanie stawało się
natarczywe.
Gdy otworzyła drzwi, Jeremy wyminął ją i zrobił szybki przegląd
parterowych pomieszczeń. Dopiero gdy skończył swoją lustrację,
zwrócił się ku niej z rękami wbitymi w kieszenie wiatrówki. Miał
mokre od deszczu włosy i nie trzeba było zgadywać, że nie jest w
najlepszym nastroju.
- Gdzie jest Hendricks?
107
RS
- Zajrzyj jeszcze pod łóżka na górze.
- Jesteś sama?
- A jak sądzisz?
Podszedł do okna i szarpnięciem rozsunął kotary.
- Pieska pogoda. Czy ktoś był tutaj?
- Kto na przykład?
- Todd. Widziałaś go?
A więc o to chodziło. Podejrzewał, że patronowała ucieczce
dwojga kochanków. Zaczęła żałować, że w ogóle otworzyła mu
drzwi.
-Wynajmij detektywa, jeśli interesuje cię miejsce pobytu twojego
brata.
- Czy mogłabyś poczęstować mnie kawą? Wyglądał teraz na
śmiertelnie znużonego.
- Jest tylko rozpuszczalna.
- Wypiję jakakolwiek. Co z Jean?
Usiadł na brzegu tapczanu i przeczesał dłonią włosy.
Melissa ani myślała ułatwiać mu sprawy. Musiał wpierw jej
powiedzieć, co go faktycznie gryzło. Miała nadzieję, że jeśli ubierze
swoje obsesje w słowa, zobaczy całą ich śmieszność.
- Dlaczego pytasz?
Poderwał się i podszedł do niej. Cofnęła się z przerażeniem.
Dopiero pózniej dostrzegła, że to, co wzięła za wściekłość w jego
oczach, było głębokim strapieniem.
- Nie przyjechałem tu, aby awanturować się z tobą, Melisso.
Boleję, że wszystkie nasze spotkania kończą się mniejszą lub
większą kłótnią. Ale w tej chwili leży mi na sercu wyłącznie Todd.
Muszę odnalezć go, zanim...
Nie dokończył zdania, ale Melissa mogła dokończyć je za niego.
Dla Jeremy'ego miłość tamtych dwojga była po prostu nie do
pomyślenia. A ona nawet nie miała prawa winić go za to. Był
urodzonym snobem. Nie można zmienić ludzkiej natury, jak nie
można zmienić koloru oczu.
- Dzwoniła kwadrans temu.
108
RS
- Jean? Gdzie ona jest?
- Nie mam pojęcia - odpowiedziała zgodnie z prawdą.
- Czy jest z Toddem?
- Była, i najprawdopodobniej ciągle są razem - uciekła się do
wykrętu.
Znów usiadł, jak gdyby przytłoczony ogromnym ciężarem.
- Czy gdybyś znała ich zamiary, powiedziałabyś mi o nich?
- Nie. Zdejmij kurtkę, zupełnie przemokła.
- Za chwilę wychodzę.
Przypomniała mu o kawie. Przez chwilę namyślał się, by w końcu
kiwnąć głową.
Wzruszył ją wyraz cierpienia widoczny na jego twarzy. Gdyby tak
mogła otoczyć go ramionami i pocieszyć...
Niewątpliwie zaszczepiono w nim przekonanie o istnieniu
wyrazistych podziałów klasowych. Był Yorkiem, a więc kimś
wyniesionym ponad przeciętnych ludzi. %7łyjąc w społeczeństwie
masowym, kultywował tradycje ubiegłego stulecia. Zabraniał sobie i
swojemu bratu iść za głosem serca. Jeśli, oczywiście, to serce biło dla
osoby, która znajdowała się na dole drabiny społecznej.
Nagle Melissa, zupełnie spontanicznie, zaczęła wychwalać liczne
zalety Arlene. Posunęła się nawet do zapewnienia go, że w uczuciu
dziewczyny do Todda nie ma ani krztyny wyrachowania czy
interesowności.
- O czym ty, do diaska, mówisz? - warknął.
- O tym, że Todd jest inny od swojego brata, a tym samym godny
tej miłości, jaką ona go obdarza.
- Wiedz zatem, że Natalie nie powiedziała ci wszystkiego. Zresztą
nie mogła, zważywszy na twoje bliskie stosunki z Jean.
- Teraz z kolei ja spytam, o czym ty, do diaska, mówisz?
Melissa czuła się zupełnie zbita z tropu.
- Pewnie sądzisz, że chodzi mi o wysokość posagu Jean. I, rzecz
jasna, nie dostrzegłaś, jak bardzo lubię tę dziewczynę. Problem w
tym, że ona i Todd: nie mogą się w sobie zakochać, a tym bardziej
wejść w związek małżeński.
109
RS
Zakrawało na ironię, pomyślała, że to ona właśnie, praktycznie
obca osoba, musiała przekonywać jednego z braci, aby pozwolił
drugiemu dokonywać wyborów na swój własny rachunek.
- Todd jest już dorosłym mężczyzną. Nie możesz opiekować się
nim przez całe życie.
- Na miłość boską, Melisso! Tu nie chodzi o opiekę. - Miał teraz
twarz w kolorze popiołu. - Jean jest moją córką!
110
RS
ROZDZIAA DWUNASTY
Melissa wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczami, zbyt
zdumiona i oszołomiona, aby zaprzeczać i prostować. Jeremy
tymczasem wstał, zdjął wiatrówkę i rzucił ją na krzesło, Następnie,
próbując się rozprężyć, rozmasował sobie kark.
- Skaranie boskie - mruknął, rozważając w duchu to, co musiał
powiedzieć.
Melissa siedziała cichutko jak myszka pod miotłą. Czekała w
napięciu na pierwsze słowo, które przebijało się właśnie przez
pancerz skrytości. Zegar na kominku wybił wieczorną godzinę.
- Cofnijmy się o wiele lat - rzekł w końcu, biorąc ze stołu jej
przycisk do papierów i przekładając go z ręki do ręki. - Ja i Natalie
byliśmy bardzo młodzi i do szaleństwa w sobie zakochani. Jej uroda
lśniła niczym wiosenne niebo i pomimo braku akceptacji ze strony
moich rodziców prawie że nie rozstawaliśmy się. Nagle zniknęła bez
słowa wyjaśnienia. Dzwoniłem, krążyłem wokół jej domu, bez
rezultatu. Wkrótce potem całą rodziną wyprowadzili się z Sandgate.
Byłem wewnętrznie zdruzgotany, jakby umarły za życia.
Następnie wyznał z hamowaną furią, jak to pewnego dnia jego
ojciec przyznał mu się do wręczenia Natalie dużej sumy pieniędzy w
zamian za usunięcie się z jego życia. W pierwszym odruchu chciał
wsiąść do samochodu i szukać jej, lecz zaraz uświadomił sobie całą
płytkość jej uczuć do niego. Sprzedała swoją miłość.
Potrząsnął szklanym przyciskiem, jakby chcąc ukoić swoją
udręczoną duszę widokiem równo padającego śniegu.
Deszcz bębnił o szyby i parapety okien.
- Kathryn Havelock znałem od dzieciństwa. Była słodką, delikatną
istotą, która posiadała rzadką zaletę otwierania się na innych i
wysłuchiwania ich. Potrzebowałem kogoś bliskiego, przed kim
mógłbym się wywnętrzyć. Kiedy ogłosiliśmy nasze zaręczyny, moi
rodzice nie posiadali się z radości. To małżeństwo jak najbardziej
leżało w ich planach.
111
RS
Dopiero po śmierci ojca dowiedział się od adwokata rodziny, że
Natalie urodziła dziecko. Córkę. Jego córkę. Ojciec płacił matce
swojej wnuczki alimenty, ukrywając to przed synem.
- Kochałem ojca, lecz wtedy przekląłem pamięć o nim. Pozbawił
mnie mojego dziecka.
Natychmiast skontaktował się z Natalie z propozycją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]