[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wolno i wyraznie:
Angakkuq jest pośrednikiem pomiędzy tym światem a światem duchów.
Jest poszukiwaczem prawdy. Przez całe jedno pokolenie czekaliśmy na
nowego.
Aanak Lukasa musiało się coś pomylić; słyszałam, że zdarza się to
ludziom w jej wieku.
Uśmiecham się pobłażliwie i mówię:
Angakkuq? Och nie, musiała mnie pani pomylić z kimś innym.
Przyszłam tu tylko po to, żeby się dowiedzieć czegoś więcej o żyjącej przed
Uzdrowieniem osobie, której relikt znalazłam podczas Prób. Jestem nowym
Archonem.
Uśmiecha się do mnie, jakby spodziewała się mojego sprzeciwu.
Wiem, Ewo, że jesteś nowym Archonem. Byłam na miejskim rynku. Nie
pomylę cię z jakąś Panną, która wspina się na Pierścień, szukając poza nim
swojego pogranicznego narzeczonego. Zmiechem kwituje malujące się na
mojej twarzy zaskoczenie. Nie wiedziałaś, że bywa, iż Panny z Gniazda
opuszczają domy, szukając przyszłości na Pograniczu?
Gdy kręcę głową, mówi:
Wcale mnie to nie dziwi. O takich odejściach zwykle się w Gniezdzie
nie mówi. Moja matka była jedną z takich Panien, zanim odeszła i została
angakkuq.
Więc Lukas jest po części Założycielem? Zbieram się w garść i ripostuję:
Cóż& Ja jestem tylko Archonem, nie angakkuq.
Mogłoby się tak wydawać. Ale często nie rozumiemy naszego
prawdziwego anirniq, naszego ducha, dopóki do nas nie przemówi.
Zrozumienie prawdy o Elizabet Laine i jej życiu jako części twojej pracy
w roli Archona jest tylko pierwszym krokiem do zrozumienia wielu innych
tajemnic w odgrywanej przez ciebie roli angakkuq.
Uśmiecha się enigmatycznie. O czym ona mówi, na miłość bogów?
Zerkam na Lukasa, ale ten odpowiada mi jedynie wzruszeniem ramion.
Może mam rację. Może jej umysł zmurszał ze starości. Tak właśnie mówili
moi rodzice o tym, co zdarzyło się Niani Adze, gdy któregoś dnia po prostu
zniknęła.
Zostawiam was, żebyście dowiedzieli się czegoś więcej o Elizabet Laine
mówi, wychodząc z pomieszczenia.
XXLII
Majus 20
Rok 242 p. U.
Ogień ogrzał moje ciało. Mięśnie bolą mnie po długim biegu, ale nie
czuję zmęczenia. Jak we śnie idę za Lukasem w róg pokoju, gdzie na stole
leży mój relikt Apple a.
Symbol Apple a emanuje błękitną poświatą, a pasemko bardzo cienkiej
czarnej linki łączy relikt z innym, srebrnym pudełkiem. Do czego ono służy?
Nie wygląda jak znane mi linki z foczej skóry.
Potrafię to uruchomić mówi Lukas.
Dzięki bogom wzdycham. Cieszę się, że tego nie zepsułeś.
Lukas zerka na mnie z osobliwym wyrazem twarzy, ale się nie odzywa.
Potem przez całą szerokość pokoju przeciąga do stołu dwa krzesła i oboje
siadamy przed świetlistą powierzchnią. Lukas muska palcem kilka
kwadracików z boku i twarz Elizabet ponownie ożywa.
Znalazłem jeszcze jedną wiadomość Elizabet i kilka książek, które
przechowywała w komputerze. Pomyślałem, że zechcesz zobaczyć wszystko.
Kiwam głową. Mam gardło suche jak garść pieprzu.
Mamy dość czasu?
Sądzę, że zdołamy przejrzeć najważniejsze pliki, zanim będziesz
musiała wracać odpowiada, a ja uśmiecham się z wdzięcznością.
Na widok Elizabet moje serce wywija kozła, jakby była przyjaciółką
z wycieczki poza Pierścień. Przyjaciółką, której desperacko potrzebna jest
pomoc.
Wygląda gorzej i na bardziej zmęczoną niż wtedy, gdy widziałam ją
ostatnio, choć ma na sobie tę samą odzież i znajduje się w tym samym
pomieszczeniu.
Po jej twarzy spływają łzy, których nawet nie stara się zetrzeć. I nie
próbuje udawać ładnej.
Robercie, gdzie jesteś?! Dwa dni minęły od twojego ostatniego postu,
a potem nie miałam już od ciebie żadnych wieści, kultanen. Nic.
W złożonych dłoniach trzyma niewielką oprawną w skórę książeczkę
i gładzi ją, jakby była czymś w rodzaju talizmanu.
Książeczka ma na okładce wytłoczoną małą literę t . Wstrzymuję
oddech, czekając, aż i ona ujawni mi swoje sekrety.
Przysuwa twarz do samej powierzchni komputera i wyciąga dłoń, jakby
chciała nią kogoś dotknąć. Jakby chciała pogłaskać twarz narzeczonego.
Modlę się. Studiuję Biblię i szukam jakiegoś znaku świadczącego o tym,
że wciąż jeszcze jesteś tutaj. %7ływy. Podczas gdy tak wielu zginęło. Jesteś,
mój kultanen? Wciąż jeszcze żyjesz?
Rozlega się głośny trzask. Całe pomieszczenie, w którym stoi Ewa,
przechyla się w lewo. Wszystko spada na podłogę. Po ścianach zaczyna
spływać woda. Elizabeth gdzieś znika, choć nadal słyszę jej krzyk.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]