[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wilgotne pocałunki, podczas gdy Mike usiłuje zdjąć obutą stopę ze swojej twarzy.
- Kiedy zaczynają się próby? - spytał Kane.
Mike wyskoczył z łóżka i szybko wyprowadził brata z pokoju. Samantha wykąpała blizniaki,
nakarmiła je i wysłała do ogrodu, a potem jakby od niechcenia spytała:
- Jakie próby?
Po raz pierwszy od kilku dni przejawiła zainteresowanie czymkolwiek. Mike chciał jej o
wszystkim opowiedzieć, ale zarazem bał się to zrobić. Doskonale wiedział, że spalił za sobą mosty;
nie było powrotu.
- Zastanawiałem się, jakby tu się dowiedzieć, co zdarzyło się tamtej nocy - zaczął. - Myślę,
że wszyscy usiłują cię chronić, a zatem będą trzymali język za zębami. Ale uświadomiłem sobie, że
nie będziesz bezpieczna, dopóki to się nie skończy, a nie skończy się, dopóki nie będzie ogólnie
wiadomo, co się wtedy wydarzyło.
Samantha usiadła naprzeciw nich przy stole i wpatrywała się to w jedne ciemne oczy, to w
drugie. Jeśli już mowa o ukrywaniu wiadomości i kłamaniu, to właśnie obaj to robili.
- Chcę usłyszeć wszystko, każde słowo. Nic przede mnąnie ukrywajcie.
Mike i Kane zaczęli przekrzykiwać się wzajemnie.
- Frank kupił klub Jubilee, a Jeanne już kupuje materiały, by go urządzić, tata będzie
przywódcą gangsterów, a Vicky bierze urlop, by wszystkich ubrać, mama zajmuje się jedzeniem, a
ty będziesz śpiewała z Ornette, a H.H. zagra swego dziadka, i...
Kiedy wspomnieli, że ma śpiewać z Ornette, powstrzymała potok ich słów, domagając się
bliższych wyjaśnień. Co ciekawe, to Kane zaczął ich udzielać. Poznała po oczach Mike'a, że skupił
się na odczytywaniu jej reakcji.
Kane, o ile mogła się zorientować, został wtajemniczony w historię Doca i Maxie.
- Wszyscy wasi rozmówcy kłamią - osądził. - Jubilee nie powie, co wie, H.H. też nie,
Maxie zbyt się o ciebie boi, by mówić. Doc mówi, ale nikt mu nie wierzy. Mike wymyślił zatem
sposób, by rozwiązać tę zagadkę: on, cała rodzina i ty odtworzycie tę noc z dwunastego maja 1928.
Po przebudowie i urządzeniu Jubilee's Place, by wyglądało tak, jak w noc masakry, odegramy
wszystkie wydarzenia, łącznie ze strzałami z broni maszynowej i tak dalej...
Po wstępnych wyjaśnieniach Kane usiadł, ustępując poła bratu, który wytłumaczył wszystko
dokładniej. Bracia rozmawiali do pózna poprzedniego wieczoru i Mike opowiadał Kane'owi o życiu
Samanthy, o tym, jaką była dobrą dziewczynką po śmierci matki, dzieckiem, które nigdy nikogo
sobą nie absorbowało, nigdy nie prosiło o pomoc i w konsekwencji, nigdy takiej pomocy nie
otrzymało. Zrobiła wszystko, co mogła, by zadowolić swego ojca, nawet wyszła za mąż za
człowieka, którego nigdy nie lubiła. Próbowała usatysfakcjonować także swego męża - i była zła na
siebie, nie na niego - gdy jej się to nie udało.
Mike użył podstępu i teraz wmawiał Samancie, że chce odtworzyć wydarzenia tamtej nocy, by
móc ukończyć książkę, lecz tak naprawdę, miał nadzieję wstrząsnąć Samantha, uświadamiając jej
wszystkie krzywdy, jakie zostały jej wyrządzone. Chciał ją zmusić, by okazała swój smutek,
rozpacz, a przede wszystkim, swój gniew.
Opowiadając Kane'owi, co przydarzyło się Samancie po śmierci matki, nabierał pewności, że
po każdym z tych przerażających wydarzeń Samantha zamyka się w sobie na jakiś czas, a po paru
dniach zachowuje się jakby nic się nie stało. %7łycie Samanthy było tragiczne. Tak tragicznych
164
zdarzeń większość ludzi chyba by nie przetrzymała, ona jednak nie tylko przeżyła, ale
funkcjonowała dalej, jakby nic się nie stało. Gdyby chodziło tylko o poznanie prawdy, Maxie
mogłaby im to powiedzieć, ale Mike spodziewał się, że Samantha jak zwykle siedziałaby sztywno
w jednym z kostiumików, z których była tak dumna, i w milczeniu wysłuchiwałaby historii kolejnej
tragedii, a potem zareagowałaby tylko mówiąc Dokąd pójdziemy dziś na kolację? . Bez względu
na to, co powiedziałaby Maxie, jakie pokłady zła by odsłoniła, Mike był pewien, że Sam
zamknęłaby te informacje głęboko w sobie, stłumiła uczucia, które w niej budziły, i żyła dalej, na
pozór nieporuszona.
Mike obawiał się, że pewnego dnia, być może za dwadzieścia lat, stanie się jedną z tych z
wyglądu prowadzących normalne życie kobiet, które próbują popełnić samobójstwo koło
pięćdziesiątki. Jeśli nie uda się im tego dokonać, muszą wreszcie stawić czoła tym okropnym
zdarzeniom, które wypełniły im dzieciństwo, a których przez lata nie dopuszczały do świadomości.
Mike bał się o Samanthę. Bał się tego, co może się wydarzyć, jeśli w końcu nie wyrazi jakoś
gniewu, który w niej istniał. Obawiał się, że tak jak to bywa z wulkanami, Samantha musi
wybuchnąć, jeśli nie teraz, to pózniej. Było to absolutnie pewne.
Zaplanował więc odtworzenie zdarzeń, mówiąc Samancie, że chce się dowiedzieć, co
wydarzyło się tamtej nocy, ale Kane dobrze wiedział, że już dawno stracił zainteresowanie Docem,
Maxie; teraz chodziło mu tylko o Samanthę, o jej przyszłe dobre samopoczucie. Uważał, że jeśli
jest na świecie coś, co może jej pomóc, coś czego potrzebuje, to on to zrobi, nie oglądając się na
wydatki, stratę czasu swego czy ludzi, których musi pozyskać, aby mu pomogli.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]