[ Pobierz całość w formacie PDF ]
walczyć. Jeśli ktoś znał twoje możliwości, bardzo łatwo mogłaś stać się celem magicznej
manipulacji.
Serce przyspieszyło w jej klatce piersiowej.
– Nie mogę w to uwierzyć.
Poczuła pocieszające ręce.
– To uwierz maleńka, Jeśli uwierzysz, że zagrożenie jest realne i któreś z nas jest celem,
będziemy mogli podjąć odpowiednie środki ostrożności. Na początek, musisz przenieść się tutaj
całkowicie. Pojedziemy do twojego mieszkania razem.
– Ale nie dzisiaj. Marc przerwał. - Ian nadzoruje twój apartament i kilka innych miejsc, Chcę
wiedzieć kto był celem i dlaczego. Zdradzenie naszej pozycji za wcześnie może ich przepłoszyć.
Jeżeli celem magii jesteście wy, dowiem się. Winnica jest dobrze strzeżona, mieszkanie Lissy nie
jest. Jedyne co ma mieć dla ciebie sens milady, choć może ci się to wydać dziwne, to twoi
przyjaciele. Poinformuj ich o swoim romansie. Trąba powietrzna mogła cię pchnąć do planowania
ślubu? Możecie zdecydować jak to najlepiej załatwić. Niebezpieczną część zostawcie mnie.
– Nie bardzo wiem co powiedzieć.
Siedziała wstrząśnięta. Marc był naprawdę potężnym mężczyzną, w dominujący sposób z jakim
nigdy się nie spotkała. Uważała Atticusa za najsilniejszego....przed spotkaniem z nim. Nigdy nawet
nie marzyła, że tacy mężczyźni istnieją. Jej partner był idealny, ale Marc.. był dowódcą, tak samo
przystojnym, choć bez czułej strony jej zahartowanego kochanka. Był ogromny.
– Zostań ze swoim partnerem milady i uczyń go szczęśliwym. Ja poradzę sobie z każdym
zagrożeniem, jeśli takowe rzeczywiście istnieje. Może się okazać, że cel jest już martwy, a
zagrożenie zniknęło. Tak czy inaczej lepiej być zabezpieczonym niż później żałować.
Atticus się podniósł i uścisnęli się po bratersku.
– Nie mogę ci nie dziękować Marc. Bezpieczeństwo Lissy jest dla mnie najważniejszą rzeczą
na świecie. Skinął głową w zrozumieniu.
– Zrozumiałe, a nawet godne podziwu. Zazdroszczę ci mój przyjacielu. Zrobię co w mojej
mocy aby nic nie zagroziło twojej szczęśliwej przyszłości. Zadzwonię jak dowiem się czegoś
nowego. Na razie odpoczywaj spokojnie.
Odprowadzili Marca do drzwi i zamarła z wrażenia na widok błyszczącego, sportowego, czarnego
samochodu. Musiał kosztować więcej niż opłata za jej mieszkanie przez dziesięć lat i mruczał jak
duży kat. To ludzie-wampiry- skurczybyki z bronią.
4
Atticus zamknął dom, włączył systemy alarmowe, ogólnie uczynił wszystko aby było tak
bezpiecznie jak to tylko możliwe. Mieli kilka godzin do wschodu słońca i większość z nich chciał
spędzić, kochając się ze swoją partnerką. Lecz nim da się ponieść namiętności, musi zrealizować
pewne plany.
Zaprowadził ja do krytego basenu, umiejscowionego w tylnej części domu. Miał szklany dach,
który można było otworzyć przy sprzyjającej pogodzie. Basen otaczały bujne rośliny tropikalne i
piękny wodospad. Całość tworzyła cudowną tropikalną grotę, w której czuło się naturalnie.
– Tu jest wspaniale w nocy. Widziałam to wcześniej podczas zwiedzenia, ale teraz jest jeszcze
piękniej.
Lissa podeszła podeszła i pogładziła jednego roślinnego, rajskiego ptaszka, przyglądając się
wodzie.
– Cieszę się, że ci się podoba. Spędzam tu dużo czasu, patrząc w niebo i kontemplując
nieskończoność.
Podszedł do małego baru i nalał dwa kieliszki czerwonego wina przenosząc je do pluszowych foteli
w pobliżu. Usiadła akceptując je nim zajął miejsce obok .
– Teraz oczywiście mogę tu siedzieć i zastanawiać się razem z tobą.
Roześmiała się, napiła wina zerkając znad krawędzi kryształowego szkła. Chciał się z nią kochać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]