[ Pobierz całość w formacie PDF ]
my załatwiałyśmy jej po cichu większość randek w lice
um. .Ale nawet gdyby była jakąś młodocianą femme fatale,
nigdy by nie ukradła żadnej z nas chłopaka. Byłoby to
wbrew jej zasadom. A ty? - Przeniosła na niego wzrok.
- Często łamałeś dziewczynom serca?
- Nie - odparł z powagą. - To mnie pewna dziewczyna
skradła serce, a potem je złamała. Nie miałem ochoty po
wtarzać przykrego doświadczenia. Poza tym, szkoda mi
było czasu.
- Odniosłam wrażenie, że ostatnio masz bardzo dużo
czasu - zauważyła Karen. - Chyba że traktujesz zajęcia na
moim ranczu jako pracę albo część życiowej misji.
Anula & Irena
Scandalous
Grady żachnął się. Znów powracał temat braku wiary
w jego dobre intencje.
- Jestem tutaj, bo chcę - powiedział, uważnie dobierając
słowa. - Potrzebujesz pomocy, a ja ci ją mogę zapewnić.
- I co jeszcze?
- To wszystko. - Wstał i ruszył ku schodom, chociaż
niczego bardziej nie pragnął, niż zostać z Karen.
- Grady!
Nie odwrócił się ze strachu przed tym, co mogłoby
nastąpić.
- W łazience masz ręczniki, te niebieskie. A twój pokój
jest na samej górze, po lewej strome, tuż przy schodach.
- A twój? - wyrwało mu się mimo woli.
- Na końcu korytarza.
- Postaram się zapamiętać - powiedział, modląc się
w duchu, żeby ten korytarz był jak najdłuższy.
Anula & Irena
Scandalous
ROZDZIAA 6
Następnego ranka Karen obudził upojny aromat kawy.
Caleb, pomyślała, jeszcze na wpół senna, a potem nagle
przypomniała sobie wszystko i posmutniała.
To nie jej mąż parzy teraz kawę w kuchni, tylko jego
największy wróg. Opadła z westchnieniem na poduszki
i naciągnęła kołdrę na głowę. Nie tylko dlatego, że było jej
zimo, ale również po to, by się ukryć. %7łeby udawać przed
samą sobą, że tam, za drzwiami, nic się nie zmieniło. Już
od dzieciństwa była to jej forma ucieczki przed światem
- na przykład wtedy, kiedy nie chciało jej się wychodzić
z domu i maszerować do szkoły.
Zmieniło się to, gdy bliżej poznała czwórkę dziewcząt.
Od tamtej pory nie miała ochoty się kryć. Każdego ranka
biegła ochoczo do szkoły, żeby się przekonać, co napsociła
Cassie, albo co też nowego upiekła Gina.
Ale to było dawno temu. Teraz jej życie ogromnie się
skomplikowało. Znów miała wiele powodów, żeby się
chować, a ten najważniejszy siedział właśnie w jej kuchni.
Skulona pod kołdrą, spróbowała sobie wyobrazić, jak
jest na dworze. Słońce już wzeszło - promienie wpadały
przez okna, wnosząc ze sobą światło i ciepło. Wiatr ucichł.
Anula & Irena
Scandalous
Wokół panowała niczym niezmącona cisza, jakby śnieg
pochłaniał wszelkie odgłosy.
Gdy do aromatu kawy dołączył zapach smażonego be
konu, Karen nie wytrzymała i wyskoczyła z łóżka. Nie
mogła sobie nawet przypomnieć, kiedy po raz ostatni ktoś
przygotował jej śniadanie. Należało to zawsze do jej obo
wiązków, a Caleb w tym czasie obrządzał bydło. O tej po
rze roku zwykła przygotowywać płatki owsiane z rodzyn
kami oraz - na życzenie Caleba - jajka na bekonie.
Drżąc z zimna, zaczęła się ubierać. Nałożyła ciepłą bie
liznę i dżinsy, a potem z rozmysłem wybrała jedną z flane
lowych koszul męża.
Wyczyściła zęby, obmyła twarz i wyszczotkowała wło
sy, i wtedy wzrok jej padł na flakonik perfum na toaletce.
Rzadko ich używała, ale nagle przyszło jej do głowy, że
tego ranka odrobina luksusu nie zaszkodzi. To nie próż
ność ani chęć przypodobania się Grady'emu. Chodzi tylko
o ten zapach bzu - zapowiedz wiosny.
Kiedy włożyła grube skarpety i pościeliła łóżko, nie
mogła już dłużej odkładać chwili, w której trzeba będzie
zejść na dół i stanąć oko w oko z Gradym.
Idąc do kuchni, czuła się dziwnie nieswojo, jakby tej
nocy doszło między nimi do intymnego zbliżenia i musiała
teraz stawić czoło żenującemu porankowi po upojnej nocy.
W pewnym sensie było nawet gorzej, bo napięcie między
nią a Gradym wcale nie zniknęło - udawali tylko, że go
nie ma.
W drzwiach przystanęła z butami w ręku i zapatrzyła
się na Grady'ego, który uwijał się przy piecu. Widok ten ją
zaskoczył, bo ani jej ojciec, ani Caleb nigdy nie zniżyliby
Anula & Irena
Scandalous
siÄ™ do czegoÅ› takiego jak pomoc w kuchni. Tymczasem
Grady podrzucający naleśniki na patelni nic nie stracił
w jej oczach ze swojej męskości.
- Chodz! - Odwrócił się z uśmiechem.
- Masz oczy z tyłu głowy? - Weszła do kuchni, odsta
wiła buty i sięgnęła po kubek. - Nie mogłeś mnie usły
szeć, bo podłoga ani razu nie zaskrzypiała.
- Ale poczułem zapach bzu, a zważywszy na porę roku
i pogodę, mogłaś to być tylko ty.
Podszedł, żeby nalać jej kawy. Jego spojrzenie wpra
wiało w zakłopotanie. Grady zachowywał się w jej kuchni
tak swobodnie, jakby to on był panem tego domu, a ona
gościem.
- Wyspałaś się? - zapytał.
W odpowiedzi uśmiechnęła się tylko.
- To cię śmieszy? - zdziwił się.
Skinęła głową.
- Pomyślałam sobie, że niezle się tu zadomowiłeś. I je
szcze mnie pytasz, czy dobrze spałam - jak prawdziwy
gospodarz.
Grady roześmiał się.
- Ty mnie za to nie zapytałaś, więc sam ci powiem, że
świetnie mi się spało. Miałem przy tym bardzo ciekawe sny.
- Ach tak?
- Mogę ci opowiedzieć? - zapytał z błyskiem rozba
wienia w oku.
- Zostawmy to lepiej mojej wyobrazni.
- Jak sobie życzysz. - Grady wzruszył ramionami. -
Szkoda, bo to były ekscytujące sny.
- Grady!
Anula & Irena
Scandalous
- Dobrze, nie będę się już z tobą droczył. Ile zjesz
naleśników?
Spojrzała na patelnię. Naleśniki Grady'ego były dwa
razy większe niż te, które ona smażyła.
- Dwa - powiedziała.
- Bekon?
Na talerzu zobaczyła pół tuzina plasterków.
- Też dwa.
- I dwa jajka?- zapytał.
- Nie. Tylko jedno.
- To dobrze, bo już się bałem, że popadłaś w rutynę.
- Bo to prawda - przyznała, mając w pamięci monoto
nię ostatnich dziesięciu lat. - Ale jedzenie jest akurat naj
mniej ważne.
Grady nałożył naleśniki i bekon na talerz, po czym
usiadł naprzeciw Karen.
- Mogę cię o coś zapytać?
- Potrzebne ci moje pozwolenie? - Karen uniosła
brwi. - Czy to jakieś kłopotliwe pytanie?
- Dość osobiste - przyznał. - Dlatego może nie będziesz
chciała o tym rozmawiać. A przynajmniej nie ze mną.
- Proszę, pytaj - powiedziała, zaciekawiona.
- Nigdy nie żałowałaś, że wyszłaś za Caleba? - Wi
dząc błysk gniewu w jej oczach, Grady szybko uniósł rękę.
- Nie, poczekaj. Nie chodzi mi o samego Caleba. Wiem,
że go kochałaś. Chciałem raczej zapytać, czy nie żałujesz,
że poświęciłaś wszystkie swoje marzenia, by wyjść za
farmera?
Tym razem pytanie nie zabrzmiało już tak brutalnie.
Karen upiła łyk kawy i zamyśliła się.
Anula & Irena
Scandalous
- To prawda - przyznała w końcu. - Miałam tyle pięk
nych planów i ambicji.
- Mówisz o podróżach?
- O podróżach, o przygodach, o edukacji. Nie typu
szkolnego, ale takiej, jaką zdobywa się, poznając świat
i ludzi. Chciałam poczuć powiew historii w Westminster
[ Pobierz całość w formacie PDF ]