[ Pobierz całość w formacie PDF ]
uczciwe śledztwo, a w tej dziedzinie nie jesteśmy w Szwecji gorsi od innych.
Jacob wstał tak gwałtownie, że przewrócił za sobą krzesło.
* Nie przyszedłem tutaj, by brać udział w konkursie sikania na odległość * oznajmił ostrym
tonem. * Poza tym w Nowym Jorku nie mamy żadnych kowbojów!
Aysy facet w trzyczęściowym garniturze również zerwał się na nogi. Miał spocone czoło i
zmrużył oczy.
* Daj mu się wypowiedzieć, Evert.
Te słowa padły z ust kobiety w kostiumie. Miała niski spokojny głos. Wstała i podeszła do
Jacoba.
* Sara Hóglund * przedstawiła się, podając mu rękę. * Szefowa Krajowego Biura Zledczego.
Musi pan wybaczyć prokuratorowi Ridderwallowi, bardzo zaangażował się w to dochodzenie.
Prokurator usiadł i przesunął gniewnym gestem dłonią po czaszce.
Kobieta zmierzyła uważnym wzrokiem Jacoba.
* Detektyw Kanon z nowojorskiej policji... * mruknęła. * Z którego komisariatu?
* Trzydziestego drugiego * odparł Jacob.
Kobieta spojrzała na niego przychylniejszym wzrokiem.
* Z Harlemu * powiedziała.
Jacob pokiwał głową. Szefowa biura dobrze znała strukturę nowojorskiej policji.
* Potrzebna nam każda pomoc, jaką możemy uzyskać w tej sprawie. Proszę uregulować status
pana Kanona z Interpolem * zwróciła się do Matsa Duvalla. * Musimy za wszelką cenę
powstrzymać tych drani.
Jacob zacisnął triumfalnie pięści.
Został przyjęty do zespołu i jego przewidywania okazały się słuszne: tu w Sztokholmie
powinno dojść do przełomu.
Rozdział 38
Waszyngton zweryfikował jego status, Berlin potwierdził, że Kanon współpracował z nimi w
sprawie zabójstw dokonanych w Niemczech, i po kilku kolejnych telefonach dokooptowano
go formalnie do zespołu. Miał jednak uczestniczyć w jego pracach w bardzo ograniczonym
zakresie.
* Nie ma pan prawa podejmować samodzielnych decyzji w kwestiach policyjnych * ostrzegł
go Mats Duvall. * Nie może pan być uzbrojony, w związku z czym muszę pana prosić o
oddanie broni krótkiej. I musi panu przez cały czas towarzyszyć szwedzki kolega.
Jacob popatrzył mu prosto w oczy.
* Nie mam przy sobie broni krótkiej. Ale dostanie ją pan * oświadczył. * Z kim będę
współpracował?
Mats Duvall omiótł wzrokiem siedzące przy stole osoby.
* Gabriella, ty zajmujesz się sprawą od samego początku? Gabriella Osearsson zacisnęła
wargi tak mocno, że zmieniły
się w cienką kreskę.
* Znakomicie * rzekł nadinspektor, po czym rozdał wszystkim pliki fotokopii.
Atmosfera na sali była napięta i delikatnie mówiąc, niezręczna. Kiedy trzeba dokonać
przeglądu całego dochodzenia, zawsze dochodzi do sporów kompetencyjnych. Jacob zdał
sobie sprawę, że swoim postępowaniem nie ułatwił im bynajmniej sytuacji.
Mats Duvall odchrząknął i wrócił do omawiania transakcji dokonanych przez ofiary przy
użyciu karty kredytowej. Ze względu na Jacoba mówił po angielsku. Nikt nie zaprotestował,
ale chyba im się to nie spodobało.
Ostatnie zakupy Niemcy zrobili w domu towarowym NK w sobotę, w porze lunchu; Claudia
Schmidt w perfumerii, Rolf Hetger w dziale jubilerskim.
Potem nastąpiła kilkugodzinna przerwa, po której zaczęto pobierać pieniądze.
Jacob przyjrzał się uważnie wydrukowi. Był po szwedzku, ale dane dotyczące wysokości i
czasu wypłat nie wymagały od niego znajomości języka. Były poza tym podobne do tych,
które ustalono w innych miastach.
W ciągu niespełna sześciu godzin zabójcy zdołali uzyskać dostęp do kart kredytowych ofiar,
uśpili ich, zabili, ukradli ich rzeczy i wynajęty samochód, odjechali nim i zaczęli opróżniać
ich konta.
* Niemcy zginęli w którymś momencie między zakupami w perfumerii i wypłatami z
bankomatu * oznajmił.
Prokurator Ridderwall pochylił się w jego stronę nad stołem.
* Wstępne wyniki sekcji zwłok nie pozwalają na dokładne ustalenie czasu śmierci *
zaznaczył. * Czy będziemy tu siedzieć i bawić się w zgadywanki?
Jacob odłożył papiery i spojrzał na małego grubego faceta, na jego skrzywioną twarz i
pałające wrogością oczka. Musiał już na samym początku ustalić pewne zasady.
* Czy zajmiemy się prowadzeniem dochodzenia, czy wyjdziemy obaj na zewnątrz i
załatwimy to jak mężczyzni? * zapytał. * Swoją drogą lubię walczyć. Zdobyłem Złote
Rękawice w Brooklynie.
Gabriella głośno westchnęła i mruknęła pod nosem coś, co zabrzmiało jak: Wielki Boże".
Prokurator nie odpowiedział i nie ruszył się z miejsca. Jacob wziął z powrotem do ręki
papiery.
Rolf Hetger wydał w dziale jubilerskim 22 590 koron. Prawie 3000 dolarów.
* Co kupił? * zapytała Sara Hóglund.
* Nasi ludzie są w tej chwili w NK * odparł nadinspektor. * Wkrótce się dowiemy.
W następnej kolejności zajęli się wydrukiem, na którym przedstawiono wypłaty gotówki.
Adresy nic nie mówiły Jacobowi.
* Gdzie są te bankomaty? * zapytał.
* W centrum miasta.
Jacob pokiwał głową. Jak na razie postępowanie zabójców było zgodne z zaobserwowanym
uprzednio wzorcem. Uważał to za coś pocieszającego.
* W części bankomatów zainstalowane były kamery * powiedziała Gabriella Oscarsson. *
Zażądaliśmy nagrań zarejestrowanych w interesujących nas okresach.
* Co widać na nagraniach w innych miastach? * zapytał Mats Duvall.
Jacob wyjął notes ze swojej sportowej torby.
* Wysoki, brązowowłosy mężczyzna w czapce i w okularach przeciwsłonecznych * odparł, w
ogóle do niego nie zaglądając. Odpowiedz znał na pamięć. * Ubrany w ciemny, średniej
długości płaszcz i lekkie buty.
* Za każdym razem? * zapytał nadinspektor.
* Za każdym razem * potwierdził Jacob.
III
W następnej kolejności zajęli się kosztownościami, które według rodzin ofiar zostały
prawdopodobnie skradzione z Dalaró.
* Jakiej marki był aparat? Ile karatów miał kamień w pierścionku? * zapytał Jacob.
* Rodzice przejrzą stare paragony * odparła poirytowana Gabriella. * Dopiero co stracili
swoje dzieci. Zasługują na jakieś współczucie...
Jacob spojrzał na nią i poczuł, jak zaciskają mu się szczęki. W pomieszczeniu zapadła cisza.
* Jaką przyjmiemy taktykę? * zabrała w końcu głos Sara Hoglund. * Jakieś propozycje?
Jacob wiercił się przez chwilę na krześle, a potem pierwszy udzielił odpowiedzi.
* Musimy przełamać ich wzorzec postępowania * oznajmił. * Musimy ich zmusić do
popełnienia błędu.
Sara Hoglund uniosła brwi.
* W jaki sposób mamy to zrobić? * zapytała.
* Korzystając z kanału komunikacyjnego, który już otworzyli * odparł.
Dziesięć par oczu zmierzyło go sceptycznym spojrzeniem.
* Mówię o pocztówce do tej gazety, Aftonposten" * wyjaśnił. * Zabójcy wyraznie chcą się z
nami skomunikować. Dlatego udzielimy im odpowiedzi.
Gabriella Oscarsson spojrzała w sufit. Mats Duvall pokiwał z zachętą głową.
* Niech pan mówi dalej.
Jacob przyjrzał się uważnie każdej osobie biorącej udział w zebraniu.
* Sporo na ten temat myślałem. Poproście Dessie Larsson, żeby napisała do zabójców list
otwarty, który gazeta opublikuje w jutrzejszym wydaniu. Niech zaproponuje, że przeprowadzi
z nimi wywiad.
Evert Ridderwall parsknął pogardliwym śmiechem.
* Dlaczego, do diabła, zabójcy mieliby zareagować na coś takiego? * zapytał.
Jacob zmierzył go nieruchomym spojrzeniem.
* Ponieważ zaoferujemy im za to cholernie dużo pieniędzy * odparł.
Rozdział 39
Sylvia lekko skinęła wypielęgnowaną dłonią na kelnera. Tego dnia znowu odgrywała bogatą
dziewczynę.
* Chcielibyśmy jeszcze raz przejrzeć listę win * powiedziała, po czym zachichotała i oparła
się o ramię siedzącej obok niej ślicznej Holenderki. * To takie nieprzyzwoite, prawda, picie
wina w porze lunchu?
Holenderka parsknęła śmiechem i pokiwała głową.
* I to bardzo dobrego wina * potwierdziła.
Siedzieli w Bistro Berns, ekskluzywnej francuskiej restauracji odznaczającej się dość
wodewilową atmosferą, położonej niedaleko parku Berzelii, w samym środku miasta.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]